Sześćdziesięciokilkuletni mężczyzna zmarł po tym, jak we wtorek przed swoim domem w Burbank w Kalifornii został porażony przez policję paralizatorem.
Mundurowych wezwała na miejsce kobieta, która twierdziła, że jej były teść wszedł do jej domu i groził śmiercią. Gdy funkcjonariusze zajechali pod jego adres, podejrzany miał ich zaatakować. Doszło do szarpaniny i dopiero paralizator pozwolił okiełznać mężczyznę. Niedługo później, jeszcze na miejscu, stwierdzono jego zgon.
W domu zatrzymano uzbrojonego brata zmarłego mężczyzny. Zarzuca mu się groźby pod adresem funkcjonariuszy.
(hm)