W środę w Downey, mieście położonym 12 mil na południowy wschód od Los Angeles, zastrzelono policjanta. To pierwszy w mieście przypadek zgonu czynnego funkcjonariusza od 1981 roku.
29-letni Ricky Galvez, marine, który służył w Iraku i Afganistanie, około godziny 23:00 siedział w prywatnym samochodzie na parkingu, ubrany po cywilnemu. Kończył właśnie swoją zmianę, kiedy podeszło do niego dwóch podejrzanych. Próbując okraść Galveza, oddali kilka strzałów. Najprawdopodobniej nie wiedzieli, że mają do czynienia z mundurowym.
Ciało 29-latka zostało na miejscu przykryte amerykańską flagą. Kiedy przenoszono je do samochodu koronera, wzdłuż drogi ustawili się oddający Galvezowi hołd policjanci.
Funkcjonariusze zatrzymali w tej sprawie trzy osoby – dwie dorosłe i jedną nieletnią. Ich tożsamość jest na razie nieznana.
(hm)