Śledczy i rodziny ofiar Gary’ego Ridgwaya protestują przeciwko decyzji o przeniesieniu najbardziej krwawego seryjnego mordercy w historii USA do więzienia w Kolorado.
„Zabójca znad Zielonej Rzeki”, który został skazany za zabójstwo 49 kobiet, a potem przyznał się do odebrania życia ponad siedemdziesięciu, w maju opuścił więzienie w stanie Waszyngton na rzecz zakładu w Kolorado, gdzie pozwolono mu integrować się z innymi osadzonymi, a nawet umożliwiono podjęcie pracy.
W poniedziałek głos w tej sprawie zabrała Mary Marrero, siostra Becky Marrero, jednej z ofiar mordercy. Ridgwaya nazwała „pozbawionym serca psychopatą, który odnajdował przyjemność w duszeniu kobiet do ostatniego tchu”. Jest zła, że został przeniesiony i zyskał przywileje. – Twierdzą, że powinien mieć możliwość integracji i pracy. Ja twierdzę, że to stek bzdur – powiedziała.
Przeciwko transferowi ponownie wystąpił też Dave Richert, jeden z głównych śledczych z jednostki, która wsadziła Ridgwaya za kratki. – On miał już szansę się uspołecznić, kiedy był na wolności. Próbując to zrobić, zabrał 49 żyć – stwierdził.
Zarówno emerytowani, jak i pracujący śledczy podkreślili, że nikt nie poinformował ich o zamiarze przeniesienia zabójcy do Kolorado. – Moi detektywi powinni byli zostać o tym zawiadomieni i powinni otrzymać dobre powody, dla których to wszystko się odbywa – skomentował John Urquhart, szeryf hrabstwa County.
(mcz)