2 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Sardynia kraina długowieczności

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

 

Od tysiącleci ludzie zastanawiają się, jak przedłużyć sobie życie i gdzie tkwią sekrety długowieczności. Zdaniem współczesnych naukowców, odpowiedź można znaleźć w… dwóch małych wioskach na Sardynii. Ta włoska wyspa, od wieków cieszy się renomą “krainy stulatków”.

 

A oni sami twierdzą, iż ich tajemnica długowieczności leży w szklaneczce wina. Byle nie za dużej. Naukowcy jednak dochodzą do wniosku, że zagadka ta jest bardziej skomplikowana. I może się wiązać ze specjalną florą bakteryjną w układzie trawiennym starszych ludzi. Czy stąd tylko krok do epokowego odkrycia preparatu, pozwalającego znacznie przedłużyć życie?

Zelinda Paglieno, w październiku 2017 skończyła 102 lata. I wcale nie wygląda na tak podeszły wiek. Gdy ludzie pytają, w czym tkwi sekret jej żywotności, odpowiada z uśmiechem: “Szklaneczka czerwonego wina do obiadu, na dwa palce, ale w poziomie a nie w pionie. I ani kropli więcej! Codziennie. Brzmi prosto, ale czy to jedyny sekret?

-Nigdy w życiu nie paliłam papierosów – dodaje sędziwa mieszkanka Sardynii. -Co innego dobre wino. Nadal czasami sobie pozwalam na małą szklaneczkę. Tym bardziej, że u nas rosną najwspanialsze winogrona.

I coś w tym chyba musi być. Naukowcy obliczyli bowiem, że statystycznie rzecz biorąc, Sardynia jest ojczyzną najstarszych ludzi świata. I należy do zaledwie pięciu “błękitnych stref”. A więc miejsc, charakteryzujących się najwyższym, niż gdziekolwiek indziej, procentem ludzi, którzy przekroczyli 90. rok życia.

Pozostałe cztery strefy to: Okinawa w Japonii, Nicoya na Kostaryce, Icaria w Grecji i… komuna Adwentystów Dnia Siódmego w Loma Linda, w Kalifornii.

Zelinda mieszka we wsi Esterzili, liczącej 600 osób. I aż troje jej najbliższych sąsiadów ma co najmniej setkę na karku. Babcia żyje tu od urodzenia. I nadal żwawo przemierza okoliczne pagórki położone w niezwykle malowniczej, choć surowej okolicy.

Miejscowi mieszkańcy żyją z tego, co im daje ziemia, którą sami uprawiają. Ciężko przy tym pracują. I nie odmawiają sobie czerwonego wina, pełnego zbawczych polifenoli. Nie przejmują się też zbytnio tym, co przyniesie im jutro. Wierzą bowiem w destino. Czy w przeznaczenie. I w ten sposób unikają stresu, powszechnego w wielkich, cywilizacyjnych ośrodkach.

Naukowcy dorzucają do tego jeszcze jeden czynnik – genetyczny. A także mówią o specjalnej florze bakteryjnej w układzie trawiennym starszych osób.

(Cały artykuł – w 50. numerze chicagowskiego tygodnika polonijnego “EXPRESS”)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520