Sąd w Detroit odrzucił w poniedziałek złożony przez władze lokalnego szkolnictwa publicznego (DPS) wniosek o prawne zmuszenie nauczycieli do zaprzestania strajków.
Sędzia Cynthia Diane Stephens oznajmiła, iż nie ma dowodów na to, by do masowych protestów nauczyciele byli zachęcani przez Federację Nauczycieli w Detroit (DFT) lub jednostkowych aktywistów. Doradziła zebranie dowodów i wyznaczyła datę kolejnego posiedzenia na 16 lutego.
Początkowo dystrykt pozwał w tej sprawie 23 nauczycieli, ale teraz na liście oskarżonych są już tylko Ivy Bailey – tymczasowa prezydent DFT, a także były prezydent Steve Conn.
Protestujący nauczyciele domagają się m.in. wyższej płacy i lepszych warunków w klasach – w niektórych jest pleśń, rzadkim widokiem nie są również biegające po podłodze gryzonie. W poniedziałek przed sądem manifestowało około 60 nauczycieli i aktywistów. Wspierało ich kilku uczniów.
– Nauczycieli dotykają cięcia wynagrodzenia i fatalne warunki, w których muszą pracować. Oni chcą tylko uczyć swoich podopiecznych. Uczniowie zasługują na wysokiej jakości szkoły, gdzie jest bezpiecznie. Dystrykt nie dotrzymał jednak obietnicy. Ten pozew przeciwko nauczycielom w niczym nie pomaga – powiedziała Bailey.
(dr)