Sędzia Robert W., podejrzewany o kradzież rok temu sprzętu elektronicznego w sklepach we Wrocławiu i Wałbrzychu, może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy uchwałę Sądu Apelacyjnego.
Sędzia Zbigniew Kwaśniewski uzasadniając decyzję mówił, że na tym etapie postępowania nie miała znaczenia opinia biegłego co do stanu zdrowia sędziego. Taki zarzut postawił obrońca Roberta W. Sędzia Kwaśniewski powiedział, że Sąd Apelacyjny trafnie uznał, iż badanie stanu psychicznego obwinionego w czasie popełniania przypisywanych mu czynów nie jest przedmiotem kontroli sądu dyscyplinarnego.
Sędzia Robert W. jest podejrzewany o podwójną kradzież. Najpierw głośników, kilku pendrive’ów i kabla, później – głośników, nośników pamięci, kart micro SD i słuchawek o łącznej wartości ponad 4 tysięcy złotych. Sędzia został przyłapany na gorącym uczynku – pracownicy sklepu obserwowali monitoring w supermarkecie i widzieli, jak podejrzany mężczyzna rozrywał zabezpieczenia elektroniczne na towarach. Opakowania zostawiał na półce, po czym sprzęt chował do kieszeni.
Ponieważ rozstrzygnięcie co do uchylenia immunitetu jest prawomocne, prokuratur Małgorzata Stajniak zapowiedziała już, że w najbliższym czasie sędzia usłyszy zarzuty. Najpierw uchwała musi wpłynąć do prokuratury, następnie należy wydać postanowienie o podjęciu postępowania. Wówczas do sędziego W. zostanie skierowane wezwanie. Prokurator podkreśliła, że należy zachować terminy przewidziane w kodeksie i gwarancje procesowe dla sędziego. Zapowiedziała, że terminy sądowe będą ustalane z poszanowaniem gwarancji procesowych Roberta W.
Rzecznik dyscyplinarny Marek Hibner powiedział, że dalsze kroki w sprawie dyscyplinarnej zależą od opinii biegłych psychiatrów. „Nie ma jeszcze sprawy sądowej dyscyplinarnej” – powiedział rzecznik. Dodał, że jeżeli będzie określonej treści decyzja psychiatryczna, to ją wykorzysta i sprawa albo trafi do sądu dyscyplinarnego, albo zostanie umorzona.
Jeśli prokuratura postawi zarzuty, to sędziemu będzie grozić za kradzież od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. W postępowaniu dyscyplinarnym najsurowsza kara to wydalenie z zawodu.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Ksenia Maćczak/Siekaj/dabr