Zwolnienie szefa FBI Jamesa Comeya przez Donalda Trumpa nie ma nic wspólnego z Rosją – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Amerykańskie media i Demokraci spekulują jednak, że decyzja prezydenta USA może mieć związek ze śledztwem FBI dotyczącym ingerencji Rosjan w ubiegłoroczne wybory prezydenckie.
– To samodzielna decyzja prezydenta Stanów Zjednoczonych, która absolutnie nie ma, a także nie powinna mieć nic wspólnego z Federacją Rosyjską – powiedział kilka godzin po zwolnieniu Comeya Dmitrij Pieskow na briefingu prasowym. Rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina dodał również, że ma nadzieję, że zwolnienie szefa FBI przez Donalda Trumpa nie „zepsuje relacji na linii USA – Rosja”.
Dyrektor FBI James Comey został niespodziewanie zwolniony w środę. To drugi raz w historii USA, kiedy prezydent zwolnił szefa agencji przed końcem jego 10-letniej kadencji – Comey stał na czele FBI dopiero 3,5 roku. Jak podaje CNN, prezydent Trump wysłał list do Comeya, w którym napisał, że zgodził się z rekomendacją prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa, dotyczącą powodów jego zwolnienia. Sessions miał stwierdzić, że Comey nie jest już zdolny do efektywnego prowadzenia FBI. ,,FBI jest jedną z najbardziej szanowanych i cenionych instytucji w USA i dzisiejsza decyzja to nowy początek naszej perły w koronie organów ścigania” – napisał Trump w liście.
Comey na krótko przed wyborami prezydenckimi w USA w ubiegłym roku ujawnił nieznane wcześniej fakty dotyczące śledztwa dotyczącego tzw. afery mailowej z udziałem kandydatki na prezydenta Hillary Clinton. Demokratka kilkakrotnie oskarżała szefa FBI o przyczynienie się do jej przegranej. Członkowie Partii Demokratycznej twierdzą również, że szef FBI został zwolniony, ponieważ nadzorował śledztwo w sprawie możliwych powiązań ludzi prowadzących kampanię prezydencką Trumpa z Rosją.
Aleksandra Gersz, Michał Kurowicki AIP, Fot. Dreamstime.com