Planowana opłata emisyjna nie wpłynie na ceny końcowe paliw dla kierowców – przekonują Grupa Lotos i PKN Orlen. Ministerstwo Energii planuje, że sięgnie ona 8 groszy za litry benzyny i oleju napędowego.
Dyrektor do spraw sprzedaży detalicznej w Orlenie Krzysztof Łagowski wyjaśnia w rozmowie z IAR, że cena paliwa zależy od wielu czynników. Wśród nich wymienia między innymi cenę ropy naftowej na światowych rynkach, kursy walut, place w Polsce czy lokalne podatki. Jego zdaniem wszystkie te czynniki mogą mieć większy wpływ na cenę litra paliwa przy dystrybutorze, niż opodatkowanie.
Środki z opłaty emisyjnej trafią w 85 procentach do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz w 15 procentach do Funduszu Niskoemisyjnego Transportu.
Do kwestii wprowadzenia nowej opłaty odniósł się na konferencji w Warszawie prezes Grupy Lotos Marcin Jastrzębski. „Ta planowana opłata, bo ona jeszcze nie weszła w życie jest tak znikoma, że mamy odwagę ją wziąć na siebie” – powiedział.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/ K.P. / kt / wcześniejsze/dyd