Rząd kubański oficjalnie skrytykował nową politykę amerykańską wobec Kuby. Prezydent Donald Trump zmienił jej kierunek i zamiast ocieplania stosunków, jak robił to jego poprzednik Barack Obama, ponownie wprowadził restrykcje.
Prezydent Donald Trump podczas spotkania ze społecznością kubańską w połowie czerwca w Miami zapowiedział zmianę polityki wobec Kuby uznając działania swoich poprzedników za sprzyjające „reżimowi Castro”.
Dopiero po upływie miesiąca na te słowa publicznie zaragował Raul Castro. Polityk odniósł sie do nowej polityki Waszyngtonu podczas przemówienia przed deputowanymi parlamentu. Kubański przywódca powiedział, że nie potrzebuje pouczania ze strony Stanów Zjednoczonych. Dodał, że nie powiodą się też żadne działania mające na celu zniszczenie rewolucji, poprzez wywieranie presji czy wymuszanie pewnych kroków. Raul Castro zaznaczył, że pomimo przeciwności jakie wiążą się z nową polityką Donalda Trumpa, nadal będzie dążył do normalizacji stounków z Waszyngtonem.
Biały Dom zablokował możliwość prowadzenia interesów z kubańskimi firmami, które są zależne od władz i wojska. Administracja prezydencka uważa również, że rozmowy o zniesieniu embarga mogą rozpocząć się dopiero wtedy, gdy na wyspie respektowane będą prawa człowieka.
Informacyjna Agencja Radiowa /IAR/, Jan Pachlowski /Miami/pp