Moskwa oficjalnie przyznała, że niewpuszczenie do Rosji szefa Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych było odwetem za analogiczne działania Warszawy. Sławomir Dębski został zatrzymany na podmoskiewskim lotnisku Domodiedowo. Służby graniczne nie podały powodu zatrzymania. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Polskie Radio, strona rosyjska uniemożliwiła także polskim służbom konsularnym dotarcie do zatrzymanego obywatela naszego kraju. Polskie MSZ zażądało od Rosji wyjaśnień w tej sprawie.
Według ambasadora Rosji w Warszawie Siergieja Andriejewa, niewpuszczenie Sławomira Dębskiego to ze strony Federacji Rosyjskiej działanie odwetowe. Agencja Ria Novosti, która cytuje wypowiedź Andriejewa, podała, że Moskwa zastosowała retorsje w związku z zablokowaniem przez Warszawę wjazdu do Unii Europejskiej rosyjskim politologom: Olegowi Bondarence i Aleksiejowi Martynowowi. Obaj są znani z prezentowania prokremlowskiego punktu widzenia i uczestniczenia w propagandowych programach rosyjskiej telewizji państwowej. Zatrzymany na lotnisku Domodiedowo polski politolog Sławomir Dębski od dawna uczestniczy w projektach naukowych i eksperckich organizowanych między innymi przez Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych, który jest ściśle związany z rosyjskim MSZ. Szef PISM miał wizę wydaną na wniosek tejże uczelni dyplomatycznej. Po zatrzymaniu na lotnisku Dębskiemu wizę anulowano z jednoczesnym zakazem odwiedzania Rosji w ciągu najbliższych 3 lat. Jednocześnie strona rosyjska odmówiła wpuszczenia na lotnisko, do strefy, w której przebywał Sławomir Dębski, przedstawicieli polskiego konsulatu w Moskwie.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/em/sk