Konkurs w Wiśle nie okazał się przełomem dla polskich skoczków. Żaden z biało-czerwonych nie uplasował się na skoczni imienia Adama Małysza na podium i wciąż najlepszym osiągnięciem podopiecznych Łukasza Kruczka w Pucharze Świata pozostają w tym nieudanym sezonie szóste lokaty Kamila Stocha w Niżnym Tagile, Andrzeja Stękały w Trondheim i Stefana Huli w Kuopio.
W piątkowym konkursie wystąpiło dziewięciu Polaków i gdy po skokach trzydziestu zawodników na czele znajdowała się piątka biało-czerwonych mogliśmy przez chwilę mieć nadzieję na dobry wynik. Kamil Stoch, Stefan Hula, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Piotr Żyła zakwalifikowali się do serii finałowej, ale w decydującej rozgrywce karty rozdawali inni. Do pierwszej dziesiątki wskoczył tylko mistrz olimpijski z Soczi .
Stoch w pierwszej serii skoczył 128 m i na półmetku zmagań zajmował 10 lokatę. W serii finałowej wylądował pół metra dalej, lecz nie zdołał poprawić swojej pozycji. Pozostali z Polaków uplasowali się pod koniec drugiej dziesiątki prezentując bardzo zbliżone, lecz pozbawione błysku skoki.
Konkurs w Wiśle mógł przejść do historii, gdyby najlepszy okazał się w nim Peter Prevc. Słoweniec triumfował w tym sezonie w 13 zawodach i gdyby zwyciężył po raz 14 ustanowiłby rekord w liczbie wygranych w jednym sezonie. Po zapewnieniu sobie przed tygodniem zdobycia Kry-ształowej Kuli Prevc był jednak w pierwszej serii zbyt rozluźniony i wylądował na 124 m zajmując na półmetku dopiero 13. miejsce. W serii finałowej pokazał klasę skacząc 131,5 m. Pozwoliło mu to awansować o osiem pozycji na piątą lokatę, ale na pierwszą pucharową wygraną na polskiej ziemi Słoweniec będzie musiał jeszcze poczekać.
Na skoczni imienia Adama Małysza niespodziewanie najlepszy okazał się Roman Koudelka. 27-letni Czech po pierwszej serii zajmował piąte miejsce (127,5 m), ale w decydującej rozgrywce skoczył aż 133 m i odniósł piąte pucharowe zwycięstwo w karierze.
Po pierwszej serii wydawało się, że konkurs zdominują Norwegowie. Na czele klasyfikacji było aż dwóch przedstawicieli Wikingów. Lider Johann Andre Forfang zepsuł jednak finałowy skok lądując na 127 m i spadł na czwarte miejsce. Kenneth Gang-nes skoczył 130 m i utrzymał drugą lokatę. Trzeci był Noriaki Kasai. 44-letni Japończyk oddał w serii finałowej najdłuższy skok w konkursie (134 m) i po raz 61. uplasował się na podium Puchar Świata.
Zawody w Malince rozgrywane były w gęstej mgle. Ponad pięć tysięcy widzów zgromadzonych na trybunach nie widziało z dołu rozbiegu skoczni i zawodników dostrzegali dopiero wówczas, gdy ci wyskakiwali z progu. Po przesunięciu konkursu ze stycznia na marzec na skoczni mógł pojawić się jej patron Adam Ma-łysz, który we wcześniejszym terminie zawsze startował w Rajdzie Dakar. Były mistrz nie dał się namówić na oddanie swojego ostatniego oficjalnego skoku, ale komentował zawody w stacji Eurosport.
W sobotę w Malince rozegrany zostanie drugi konkurs PŚ. Kwalifikacje rozpoczną się już o g. 14.30. Początek pierwszej serii wyznaczono w Wiśle na16.
Konkurs PŚ w Wiśle
1. Roman Koudelka (Czechy) – 269 pkt (127,5 i 133 m); 2. Kenneth Gangnes (Norwegia) – 268 (127,5 i 130); 3. Noriaki Kasai (Japonia) – 265,4 (128,5 i 134); 4. Johann Andre Forfang (Norwegia) – 262,8 (131,5 i 127), 5. Peter Prevc (Słowenia) – 261 (124 i 131,5); 6. Severin Freund (Niemcy) – 260,3 (125,5 i 131)… 10. Kamil Stoch – 254,8 (128 i 128,5), 16. Stefan Hula – 240,1 (123,5 i 125,5); 18. Piotr Żyła – 236,5 (126 i 123,5), 19. Maciej Kot – 232,4 (127 i 121), 20. Dawid Kubacki – 231,8 (125,5 i 122,5).
Jacek Sroka (aip)