12.9 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Roland Garros. Nadal głównym kandydatem do zwycięstwa

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dawno już nie było sytuacji, że turniej Roland Garros nie miał zdecydowanego faworyta. Zarówno w rywalizacji pań, jak i panów. Początek w niedzielę

Serena Williams w ciąży, Maria Szarapowa nie może zagrać (nie dostała dzikiej karty nawet do eliminacji), Simona Halep kontuzjowana (szanse Rumunki na występ w Paryżu lekarze oceniają na po 50). Problemy ma również broniąca tytułu Garbine Muguruza, która pierwsze dwa tegoroczne turnieje na kortach ziemnych kończyła po pierwszych meczach. W trzecim, w Rzymie, dotarła do półfinału, ale w nim musiała skreczować z powodu bólu szyi. Zestawmy to razem i widać gołym okiem, że chyba tylko wróżka byłaby w stanie wytypować faworytkę tegorocznego Roland Garros. Bukmacherzy nadal najwyżej oceniają szansę Halep (5.50 do 1), na drugim miejscu widzą Ukrainkę Elinę Switolinę (7.50), a na trzecim Muguruzę (11). Kolejne (po 15) okupują Francuzka Kristina Mladenovic, Rosjanka Swietłana Kuzniecowa i Niemka Angelique Kerber. Niskie notowania tej ostatniej wynikają z faktu, że liderka rankingu WTA słabo spisuje się tej wiosny na ziemi. – Ja bym jej nie skreślał, właśnie dlatego, że drabinka jest w tym roku tak otwarta – uważa były trener Kerber Paweł Ostrowski. – Angie to taki typ, że jak poczuje choćby cień szansy to nie popuści. Nie twierdzę oczywiście, że na pewno wygra, bo w Paryżu do tej pory nigdy nie zaszła dalej, niż do ćwierćfinału. Na pewno jednak stać ją w takich okolicznościach przyrody na dobry wynik – dodaje. Bukmacherzy zdecydowanie nie wierzą natomiast w Agnieszkę Radwańską (41 do 1) i trudno się dziwić, bo Polka również nie przepada za ceglaną mączką, a w dodatku póki co spisuje się w tym sezonie poniżej oczekiwań. W ostatnim czasie miała ponadto problemy ze zdrowiem i jej występ w Paryżu stał pod znakiem zapytania. Oprócz niej w singlu zagra jeszcze dwójka Polaków: Magda Linette i Jerzy Janowicz. Ciekawie może być również w rywalizacji panów, gdzie teoretycznie może czekać nas powtórka z rozrywki? Przez ostatnią dekadę kibice i media myśląc o turnieju w Paryżu zadawali sobie w zasadzie jedno pytanie – czy ktoś zrzuci w końcu z tronu Rafaela Nadala. Udało się tylko dwa razy, w 2009 i 2015 roku. Co ciekawe, pogromcy Hiszpana dochodzili później do finału i… go przegrywali, co o ile w przypadku Robina Soederlinga trudno uznać za niespodziankę (zagrał ze Szwajcarem Rogerem Federerem), o tyle w przypadku Novaka Djokovicia już tak. Serb od lat bezskutecznie próbował ograć Hiszpana na paryskiej ziemi. Dwa razu przegrywał z nim w finale, trzy razy w półfinale. A gdy w końcu go pokonał (w ćwierćfinale) potknął się na ostatniej prostej, bo mecz życia rozegrał przeciwko niemu Szwajcar Stan Wawrinka. Rok temu Nadal wycofał się w trakcie turnieju z powodu kontuzji nadgarstka i Djoković w końcu dopiął swego. Nie jest jednak wcale powiedziane, że obroni tytuł, bo po French Open dopadł go kryzys, trwający praktycznie do dziś. Serb, którego trenerem w Paryżu będzie słynny Andre Agassi, pokazał się co prawda z dobrej strony podczas niedawnego turnieju w Rzymie. Dotarł do finału, gdzie jednak przegrał z Niemcem Aleksandrem Zverevem. Nadal odwrotnie, do turnieju w stolicy Włoch grał jak za swoich najlepszych czasów. Wygrał kolejno w Monte Carlo, Barcelonie i Madrycie. W Rzymie uległ jednak w ćwierćfinale Austriakowi Dominikowi Thiemowi i sam przyznał, że potrzebuje odpoczynku. – To sygnał, że Rafa nie jest już niezniszczalnym cyborgiem, co ze względu na jego wiek jest zresztą zupełnie zrozumiałe. Być może połowi ryby na Majorce, odsapnie i w Paryżu znowu wszystkich zleje, ale równie dobrze może przegrać z jakimś młodym wilkiem – uważa Ostrowski.

 

(AIP)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520