Policja w Michigan zatrzymała przed kilkoma dniami męża zmarłej przed rokiem kobiety, która była do tego stopnia zaniedbana, że miała na brzuchu wielką ranę wypełnioną żywymi robakami.
Kobieta miała 61 lat i ważyła ponad 220 kg. Chorowała na cukrzycę. Na mniej więcej miesiąc przed śmiercią spędziła krótki czas w klinice rehabilitacyjnej. Potem była zdana na opiekę, czy raczej – brak opieki męża.
– Nie kąpał jej, nie podawał insuliny. Miała na brzuchu olbrzymią otwartą ranę, nikt się nią nie zajął i w efekcie zaczęły tam żyć robaki. Nawet ratownicy w szpitalu Monroe byli w szoku, bo nigdy wcześniej nie widzieli kogoś tak zaniedbanego – powiedział porucznik Tony Cuevas ze stanowej policji.
Lekarz medycyny sądowej uznał, że kobieta była tak zaniedbana, iż należy rozpatrywać sprawę w kategorii zabójstwa. Po zebraniu wszystkich dowodów 67-letniego Roberta Sheltona aresztowano. Ponieważ nie był w stanie zapłacić kaucji w wysokości 25 tysięcy dolarów, pozostał w areszcie. W tym miesiącu ma stanąć przed sądem.
(dr)