Młodzi lekarze apelowali w poniedziałek do pacjentów, by złożyli podpis pod projektem ustawy zwiększającej nakłady na polską służbę zdrowia. Tymczasem marszałek Senatu Stanisław Karczewski nawoływał do zakończenia protestu.
– Dziękujemy za wsparcie. Dzięki temu można szybciej wprowadzić dobrą zmianę w ochronie zdrowia. To obywatelski projekt ustawy – powiedział podczas briefingu wiceprzewodniczący protestu lekarzy. Jak podkreślił, projekt ten dotyczy wszystkich obywateli.
Rezydenci od ośmiu dni czekają na odpowiedź ze strony rządu. Nie zadowalają ich inne propozycje, nawet zaproponowane stypendia (lekarze mieliby dostawać dodatkowe wynagrodzenie, ale w zamian za to nie mogliby opuszczać granic kraju – red.). Młodzi lekarze nie chcieli jednak komentować propozycji władz na konferencji. – Brak szczegółów powoduje trudność w skomentowaniu – powiedział drugi z obecnych na konferencji rezydent.
Tego samego dnia marszałek Senatu Stanisław Karczewski, apelował, by rezydenci nie myśleli „tylko o pieniądzach i wrócili do łóżek pacjentów”.
Polityk wspominał czasy, kiedy sam robił specjalizacje. – To piękny czas w moim życiu i zachęcam kolegów rezydentów, by się uczyli. Zapewniam kolegów rezydentów, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze – powiedział. Dodał, że żądania rezydentów są za wysokie odwołując się do jednej z propozycji lekarzy, jaka padła podczas rozmów. Chodziło o zwiększenie nakładów na polską służbę zdrowia kosztem finansowania polskich sił zbrojnych, – Budżetu nie można zrujnować, jedna z propozycji by zabrać z wojska i dać lekarzom jest pomysłem co najmniej irracjonalnym – ocenił Karczewski.
Eliza Stępień AIP