6.3 C
Chicago
sobota, 20 kwietnia, 2024

Ratownicy medyczni zapowiadają protest głodowy

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Ratownicy medyczni zarabiają grosze. Ogólnopolskim protestem zamierzają wymóc podwyżki płac, chcą zarabiać przynajmniej tyle co pielęgniarki. Rozmawiamy z Romanem Badachem-Rogowskim, członkiem zespołu ds. nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Współzałożycielem Polskiej Rady Ratowników Medycznych.

Ratownicy medyczni zjednoczyli siły i zapowiadają przeprowadzenie ogólnopolskiego protestu.

Tak. Ponieważ działamy w oparciu o ustawę o związkach zawodowych, nie ma wśród nas przedstawicieli stowarzyszeń. Są tylko związkowych, na razie około 20 organizacji o charakterze ogólnopolskim, regionalnym lub lokalnym.

Ustalili Państwo, że…

Rozpoczynamy akcję protestacyjną, przygotujemy wspólne hasła i będziemy mówić jednym głosem. Wszyscy jesteśmy czynni zawodowo, dlatego działać będziemy pro publico bono.

O ratownikach medycznych rzadko się mówi.

Tak, nie mamy dobrego PR. Kiedy ratujemy ludzi, nie mamy czasu na robienie sobie fotek. Zresztą, nam tego zakazano, bo mamy skupiać się na pracy. Kiedy pacjent jest transportowany do szpitala, jesteśmy z nim. Nie mamy swoich rzeczników prasowych, którzy po wypadkach udzielają mediom informacji. Robią to rzecznicy policji i straży pożarnej. O nas nikt nie wspomina, choć przecież jesteśmy tymi, którzy najczęściej ratują ludzi.

Nikt? A autorzy programów telewizyjnych?

Pokutują u nich pewne stereotypy. To, co produkuje telewizja publiczna, na przykład serial „Na sygnale”, to są – przepraszam za wyrażenie – pierdoły. W tych programach bogiem jest zawsze lekarz. A przecież większość zespołów ratunkowych w Polsce jest bez lekarza. Ratownicy medyczni, bezimienni bohaterowie, którzy sami muszą o wszystkim decydować, praktycznie w telewizji publicznej nie istnieją. Mówi się o ratownikach, że są sanitariuszami… Najpierw oflagujemy budynki, potem zaostrzymy formę. Akcja w żaden sposób nie dotknie pacjentów.

To określenie jest obelgą?

Tak, bo kiedyś sanitariusz miał wykształcenie podstawowe i nosił za lekarzem torbę. Dziś ratownik medyczny ma wyższe wykształcenie, jest po egzaminie państwowym. Musi cały czas podnosić kwalifikacje. Ten obowiązek nie dotyczy na przykład pielęgniarek. Mają tak tylko lekarze i my.

O co walczą ratownicy medyczni?

Pierwszym postulatem jest podwyżka płac. Chcemy mieć przynajmniej takie podwyżki, jak pielęgniarki. Dziś ratownik zarabia około dwóch tysięcy złotych netto. Niektórzy nawet tego nie mają. Pielęgniarstwo otrzyma 1.600 złotych dodatku, czyli około 900 zł netto. Sam dodatek dorównuje połowie pensji ratownika, chociaż wykonuje on takie same czynności jak pielęgniarka. W takiej sytuacji rodzi się bunt. Drugim postulatem jest upaństwowienie ratownictwa i wyeliminowanie spółek prywatnych, trzecim nowelizacja obowiązującej ustawy o ratownictwie medycznym. Nasze dwa ostatnie postulaty, dotyczące likwidacji spółek prywatnych prawdopodobnie zostaną zrealizowane, bo nie ma ich być od 1 lipca 2018 roku. W przypadku podwyżek bijemy głową w mur.

Jak będzie przebiegać protest?

Zaplanowaliśmy protest kroczący. Najpierw oflagujemy budynki, w których pracujemy. Później będziemy zwiększać siłę protestu – na końcu przeprowadzimy strajk głodowy. Szczegóły ustalimy za tydzień w Grudziądzu. Akcja w żaden sposób nie może dotykać pacjentów, ale na rynku brakuje ratowników, niektórzy pracują po 400, 500 godzin w miesiącu. Mają coraz mniej siły. Młodzi wyjeżdżają z kraju tak samo jak lekarze i pielęgniarki.

Hanna Walenczykowska (aip), Fot. Dreamstime.com

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520