Około miliona osób kibicowało w poniedziałek biegaczom na trasie Maratonu Bostońskiego. Jedna z największych tego typu imprez na świecie jak zawsze przyniosła wiele inspirujących historii.
Jedną z nich napisał Jose Sanchez, marine z Teksasu, który został ranny podczas służby w Afganistanie w 2011 roku. Sanchez stracił nogę i przez wiele lat trzymał się na uboczu, unikając kontaktów ze społeczeństwem. W końcu się jednak przełamał, a w poniedziałek, biegnąc z protezą, pokonał dystans 42,195 km. Przez cały czas towarzyszyła mu amerykańska flaga, którą po wypadku otrzymał od kolegów z amerykańskiej armii.
We wczorajszym biegu udział wzięła też m.in. Kathrine Switzer, która w 1967 roku jako pierwsza kobieta oficjalnie wystartowała w Maratonie Bostońskim. – Tyle się wydarzyło przez te 50 lat, a pomyślcie, co się wydarzy przez kolejne 50! – powiedziała.
Maraton ukończył również Bill Evans, komisarz bostońskiej policji, który tym samym zaliczył już swój dziewiętnasty Maraton Bostoński (a pięćdziesiąty drugi ogółem).
Biegł także dr Joseph DeAngelis – i to dwa razy. Chirurg i jego kolega dr Stephen Odom postanowili przebiec maraton dwukrotnie jednego dnia, z trzygodzinną przerwą między nimi.
Do wzięcia udziału w 121. edycji maratonu zapisało się w sumie 30,153 chętnych. Na trasie ponad 2,5 tys. biegaczy musiało skorzystać z pomocy medycznej. Karetki zabrały do szpitala 52 osoby, w tym kibiców. W trakcie zawodów w Bostonie panowała wysoka temperatura – 74 stopnie Fahrenheita (23 stopnie Celsjusza).
Wśród mężczyzn najszybszy podczas poniedziałkowego biegu był Kenijczyk Geoffrey Kirui, który uzyskał czas 2:09.37. W kategorii kobiet z wynikiem 2:21.52 wygrała jego rodaczka Edna Kiplagat.
(jj), Fot. Twitter.com