Rosja nie chce „zimnej wojny” i opowiada się za współpracą – oświadczył Władimir Putin. Gospodarz Kremla, występując na Międzynarodowym Forum w Petersburgu, oskarżył państwa członkowskie NATO o podsycanie napięć i prowadzenie polityki „powstrzymywania Rosji”.
W opinii prezydenta Rosji, na razie nie można mówić o „zimnej wojnie” między Moskwą i NATO. -„Nie chciałbym nawet tak myśleć, że przechodzimy do jakieś tam zimnej wojny i jestem przekonany, iż nikt tego nie chce. My na pewno tego nie chcemy” – stwierdził Władimir Putin. Gospodarz Kremla wyjaśnił, że Rosja po rozpadzie ZSRR była państwem osłabionym, którego interesy Zachód lekceważył.
Gdy Federacja Rosyjska zaczęła odbudowywać swój potencjał próbowano ją ograniczyć, szczególnie w sferze zbrojeniowej. Przyznał przy tym, że najpoważniejszymi problemami dla Rosji są dziś: zbliżanie się NATO do jej granic, a także rozbudowa amerykańskiego systemu antyrakietowego w Europie.
W opinii Putina, NATO musi mieć jakiegoś zewnętrznego wroga, skoro zabrakło ZSRR, skoncentrowano się na Rosji. „Jeśli dalej będziemy postępować zgodnie z taką logiką, wywierać presję i straszyć się nawzajem, to rzeczywiście dojdziemy do zimnej wojny. My jesteśmy nastawieni na współpracę i poszukiwanie kompromisów” – dodał rosyjski przywódca. Jednocześnie Władimir Putin zaznaczył, że liczy na odbudowę kontaktów Rosji z NATO i Unią Europejską.
TS/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/mcm/sk, Fot. Mitya Aleshkovsky