Mężczyzna z Kalifornii, który przeskoczył w tym roku przez płot okalający Biały Dom, przyznał się do winy.
27-letni Jonathan Tran z Milpitas został oskarżony o nieuprawnione wejście na teren z ograniczonym dostępem. Agenci Secret Service znaleźli go na terenie Białego Domu 10 marca. Kiedy zapytano go, co tutaj robi, odparł, że jest przyjacielem prezydenta. Miał przy sobie dwie puszki z gazem pieprzowym.
Po incydencie prezydent Donald Trump stwierdził, że podejrzany jest najwyraźniej „osobą z problemami”.
Sąd ogłosi wyrok w tej sprawie 25 września.
(hm)