W czwartek wieczorem lekarze po raz drugi zawiesili protest głodowy. Delegacja rezydentów udała się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, by podjąć kolejną próbę rozmów. Beata Szydło nie spotkała się jednak z młodymi lekarzami.
Lekarze spotkali się z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem, szefową KPRM Beatą Kempą i ministrem Henrykiem Kowalczykiem.
Rezydenci nie kryli oburzenia faktem, że na spotkaniu nie pojawiła się szefowa rządu. – Czy tak wygląda dialog z młodymi, pełnymi ideałów ludźmi? Czy tak wygląda dopełnienie obietnic i wreszcie, czy tak wygląda zapraszanie liderów protestu do pani premier? – dopytywał lek. Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – Jesteśmy upokorzeni. Już nie damy się naciągać i manipulować. Wierzyliśmy i ufaliśmy, ale już nie wierzymy i nie ufamy – podsumował.
Jak przekonywali po spotkaniu jego gospodarze, warunkiem ponownego podjęcia rozmów z premier Szydło jest jednoznaczne zakończenie protestu i powrót do pacjentów. Minister zdrowia ma też powołać specjalny zespół, który do 15 grudnia wypracuje ustalenia dotyczące zwiększenia nakładów na całą służbę zdrowia. Młodzi lekarze odmówili udziału w pracach tego zespołu, ponieważ, jak mówią, oczekują teraz już tylko konkretów. Mimo to, prace zespołu ruszą już za kilka dni.
Minister Radziwiłł zapowiedział również, że będą prowadzone analizy i rozmowy dotyczące lekarskiej rezydentury. – W kontekście tych protestów rozważane są różne opcje, w tym także taka, żeby w ogóle z formy, jaką jest rezydentura, zrezygnować. Rozważane są także różnego rodzaju formy, które zobowiążą lekarza, który w taki czy inny sposób będzie korzystał z finansowania swojego rozwoju zawodowego, do tego, żeby odpracował te środki publiczne, na które wszyscy się składamy – tłumaczył.
Jakub Oworuszko AIP
Fot. Adam Guz/Polska Press