2.6 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Prof. Jadwiga Staniszkis: „Wymiana premiera miała symbolicznie zamknąć okres upartyjnienia państwa”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

– Wymiana premiera miała symbolicznie zamknąć okres upartyjniania państwa, niszczenia rządów prawa i trójpodziału władz, uzależniania wymiaru sprawiedliwości – mówi prof. Jadwiga Staniszkis w rozmowie z Anitą Czupryn.

Rozumie Pani, dlaczego PiS wymienił premiera? Uważała Pani, że Beata Szydło zostanie. Wczoraj usłyszeliśmy, że była dobrym premierem, świetnym premierem i teraz też będzie świetny premier.

Pomysł był prosty. Chodziło o to, by, nie mówiąc o tym, symbolicznie zamknąć okres upartyjniania państwa, niszczenia rządów prawa i trójpodziału władz, uzależniania wymiaru sprawiedliwości, selekcję sędziów. I robiono to w pośpiechu, bo jest już nowy premier, a tu jeszcze nie zdążyli z KRS i Sądem Najwyższym, a miało być już tylko pławienie się w tym, że będzie nowy początek, będzie wspólnota, koniec konfliktów, czy opieka nad tymi, którzy są ofiarami przemocy. Tylko, że zabrakło dwóch tygodni na dogranie tych projektów. Pani premier Szydło zachowała się z godnością, decydując się na pozostanie w roli wicepremiera. Ona wie, że Morawiecki jest technokratą, który teraz uśmiecha się do ludzi, ale w istocie ich nie rozumie.

Jak to? Przecież jest humanistą, skończył historię. W swoim exposé odwoływał się do wartości rodzinnych, wspomniał swojego ojca, dziękował mamie. Pokazał zupełnie inną twarz, właśnie nie technokraty.

Znam jego ojca z czasów Solidarności Walczącej, jeździłam do Wrocławia często, byłam nawet kiedyś u nich w domu. Kornel Morawiecki był nadzwyczajną anarchistyczną, hipisowską osobowością, kimś, kto dla podkreślenia własnej wolności zrobi wszystko i wszystko zaryzykuje; był nieprzewidywalnym piewcą wolności, co dla komunistów było niesamowicie irytujące. Ale dla dzisiejszego premiera, wtedy dziecka, to był bardzo trudny ojciec. Zazwyczaj dziecko wychowywane jest wśród rodzicielskich nakazów, zakazów, przeciwko którym się buntuje i dzięki temu dojrzewa. Kornel miał w sobie więcej buntu wobec świata, niż syn. I myślę, że to widać w sylwetce Mateusza Morawieckiego. Oczywiście, jest super wykształcony, doświadczony na zachodzie, racjonalny człowiek, technokrata, ale próbował ten wizerunek ocieplić głaskaniem po głowie niepełnosprawnych, czy bite kobiety. Wolałabym jednak, żeby rozpoczął od pokazania technokratycznego programu, który będzie wymagał wyrzeczeń. On to ma z tyłu głowy, ale bał się o tym powiedzieć.

Zastanowiło mnie, że pan Jarosław Kaczyński, już po exposé, powiedział w TVP Info, że zmiana premiera wynika z pewnej zmiany sytuacji. Jakiej sytuacji – tego już nie powiedział, a dziennikarz nie zapytał. 

Chodzi o kontekst międzynarodowy. Zachód bardzo dokładnie obserwuje to, co się dzieje w Polsce i jest mocno zaniepokojony, co uwidacznia choćby krytyczne wobec Polski stanowisko Departamentu Stanu USA. Co ciekawe, Niemcy milczą, bo rozpoznają te elementy z własnej historii, z lat Republiki Weimarskiej, kiedy to krok po kroku następowało zaciskanie pętli i zmienianie społeczeństwa. Ale wszyscy inni na zachodzie to widzą i to się odbija na pozycji Polski. Pamiętajmy, że traktat lizboński daje państwom przestrzeń, w której mogą budować własne kombinacje wartości, ale przy wspólnych rygorystycznie przestrzeganych warunkach brzegowych: rządy prawa, niezależność sądów, niezależność mediów.

Teraz jest gorzej, niż za komuny?

Gorzej nie jest, bo wciąż mamy prywatną własność, zrytualizowane i pozornie niezależne obszary, choć presja na świadomość społeczną dzisiaj wydaje się większa ze względu na istnienie mass mediów, których wtedy nie było. Nie jest gorzej, ale są podobne elementy; to, że władza jest po to, by wydobyć z ludzi coś, co jest związane z prawami historii – wolność bez wolnej woli. Nie docenia potrzeby wewnętrznej wolności i niszczy środowiska inteligenckie, przez pauperyzację, obniżenie poziomu wydawnictw, książek i zmianę pokoleniową. Dziś ludzie są bardziej zależni, jeżeli chodzi o miejsca pracy, mają większe aspiracje konsumpcyjne, wiedzą, ile zapłacą za niezależność. To wszystko utrudni te konieczne momenty korekty, których PiS będzie potrzebował. Nie wykrzesze tego buntu we własnym gronie. Obserwowanie tego jest interesujące.

Przecież – i są to Pani słowa – pan Jarosław Kaczyński ceni ludzi niezależnych, a tych, którzy realizują jego wolę, używa. Na ile niezależny będzie pan Mateusz Morawiecki?

On nie ma doświadczenia z tego typu ludźmi. Jego ojciec, jak powiedziałam, był, trochę tak jak ja w młodości, anarchistą, więc syn był taki mały-dorosły, uporządkowany. Nie rozumie tej wewnętrznej destrukcji Jarosława Kaczyńskiego, która się przesuwa na świat; Mateusz jest dobrze wychowany, to na pewno i nie umie powiedzieć „nie”.

Ma szansę stworzyć autorski rząd, czy znów będzie to decyzja kierownictwa PiS?

Myślę, że to będzie bunt z przyzwoleniem, tylko nie wiadomo, czy Mateusz Morawiecki wyczuwa granice tego przyzwolenia. Jest w środowisku PiS-owskim nowym człowiekiem, wychowywał się wśród innych ludzi. Jarosław Kaczyński jest w swoim szalonym projekcie racjonalny w jego wdrażaniu, a równocześnie widzi naszą bezsilność, bo wszystko to wprowadzane jest metodami demokratycznymi przez wybraną przecież przez nas większość sejmową. Ale sam pomysł, moim zdaniem, jest destrukcyjny. Systematyczność Kaczyńskiego, pilnowanie drobiazgów, jeszcze nie represje, ale już otwieranie korytarza do nich, to wszystko jest wyrazem doświadczenia z historii Kaczyńskiego, a jednocześnie świadomości, że krok po kroku będzie łatwiej więcej wprowadzić, że nagłe uderzenie spowodowałoby opór. Morawiecki nie ma tej wiedzy, nie ma takiego wychowania, nie żył w takich warunkach. Ciekawe więc jest, jak się zachowa. Myślę, że zacznie od budowania swojego poparcia w PiS-ie. Ale głaskanie pokrzywdzonych po główce to nie jest najlepsza droga. Członkowie PiS czekają na nowe otwarcie, które pozwoli im samym usprawiedliwić łamanie prawa, na odejście Beaty Szydło, która została skrzywdzona, ale ładnie się zachowała, a także na legitymizowanie przez Morawieckiego Polski za granicą. Nie wiem, czy Morawiecki temu podoła.

Anita Czupryn aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520