Wczoraj miał ruszyć proces „sprzedawców śmierci” z Lublina. Jednak po raz trzeci go odroczono. Oskarżony pojechał na inną rozprawę, do Elbląga.
28-letni Jakub G. i o rok młodsza od niego Patrycja M. są oskarżeni o sprzedawanie dopalaczy w sklepie przy ulicy Furmańskiej w Lublinie. W poniedziałek po raz kolejny proces się nie zaczął, gdyż Jakub G. był w tym czasie w Elblągu na innej rozprawie. Sprawa handlu dopalaczami ujrzała światło dzienne w grudniu 2013 roku. To wtedy lubelski sanepid zaczął masowe kontrole w jednym ze sklepów na Starym Mieście.
Za każdym razem konfiskował niebezpieczną substancję o nazwie „Cząstka Boga”. Kontrolerzy kilka razy zamykali lokal Jakuba G. Gdy dwie osoby zatruły się kupionymi w sklepie dopalaczami, jego działalnością zainteresowała się prokuratura. Właściciel i ekspedientka sklepu zostali zatrzymani w marcu ub.r. Sąd pierwszej instancji umorzył jednak postępowanie, tłumacząc, że nie ma związku między działalnością oskarżonych a hospitalizacją osób biorących dopalacze.
Taką decyzję zakwestionowała jednak prokuratura, a Sąd Okręgowy skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Podczas dwóch poprzednich rozpraw Jakub G. nie stawiał się w sądzie z powodu złego stanu zdrowia.
– Tym razem oskarżony twierdzi, że dzisiejszy termin koliduje z inną rozprawą, która odbywa się w Elblągu. Z tego wynika, że oskarżony jest już zdrowy. Trzeba ponaglić biegłych lekarzy, żeby wydali opinię, czy Jakub G. może w końcu stanąć przed lubelskim sądem na kolejnym terminie – mówiła wczoraj sędzia Marcelina Kasprowicz. Następną rozprawę zaplanowano na 19 listopada.
Marcin Koziestański (aip), foto Paweł Relikowski