Prezydent Andrzej Duda jest rozczarowany ostatnimi działaniami białoruskich władz. Chodzi o masowe zatrzymania po wczorajszych i dzisiejszych prodemokratycznych manifestacjach w Mińsku.
Wczoraj w czasie protestów w okazji Dnia Wolności zatrzymano od 700 do 900 osób, a dzisiaj około 40. Wśród zatrzymanych w ostatnim czasie znalazła się 30-letnia Polka, mieszkająca na stałe na Białorusi. Kobieta została zwolniona. Okazało się, że zatrzymanie nie miało związku z protestami.
Prezydent Andrzej Duda, który jest z wizytą w Słowenii, powiedział, że jest rozczarowany działaniami białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki. – Rozczarowanie bierze się stąd, że miałem nadzieję, że jednak pan prezydent Łukaszenka zmienia swoją politykę, zwłaszcza, że dawał w ciągu ostatniego roku, przynajmniej takie było wrażenie, wyraźne tego sygnały i w związku z tym była pewna nadzieja, że Białoruś i pan prezydent będą chcieli bardziej zbliżać się do standardów obowiązujących w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o relacje pomiędzy władzą a opozycją, jeśli chodzi o prowadzenie spraw państwowych. Niestety, jak widać kierunek jest przeciwny – mówił prezydent Duda po spotkaniu z prezydentami Słowenii oraz Bośni i Hercegowiny. Andrzej Duda zapewnił, że polskie władze monitorują sytuację, także gdy chodzi o zatrzymaną Polkę.
Aleksander Łukaszenka jest prezydentem Białorusi od 1994 roku, a dwa lata temu wygrał szóste z rzędu wybory. Jest uznawany za dyktatora, a od czasu objęcia przez niego władzy kilkakrotnie dochodziło do pacyfikacji organizowanych przez opozycję manifestacji. Zarzuca mu się ograniczanie wolności słowa i mediów oraz łamanie praw człowieka.
Kolejne polskie rządy próbowały w ostatnich latach namawiać Łukaszenkę do zmiany polityki i do zwrócenia się w większym stopniu ku Unii Europejskiej. Białoruś wchodzi w skład programu Partnerstwa Wschodniego, którego celem jest zbliżenie byłych republik radzieckich z Brukselą.
Wojciech Cegielski, Fot. Archiwum PolskaPress