Premier Mateusz Morawiecki po raz kolejny broni przyjętej przedwczoraj przez Sejm nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. We wpisie na Twitterze premier odniósł się do krytyki sformułowanej przez Izrael.
Wyjaśniając istotę nieporozumienia i sens nowelizacji, która wprowadza kary za kłamliwe przypisywanie narodowi polskiemu zbrodni popełnionych między innymi przez nazistów, Mateusz Morawiecki posłużył się porównaniem. Napisał, że „kiedy okrutni bandyci napadają dom, w którym mieszkają razem dwie rodziny i jedną rodzinę bandyci mordują prawie całą, a w drugiej mordują matkę, ojca, torturują dzieci, rabują cały dom i go podpalają – wtedy nikt nie może mówić, że druga rodzina jest winna okrucieństwa bandytów”.
Przyjętą w piątek regulację skrytykowały wczoraj izraelski władze i politycy. Podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz ambasador Izraela w Polsce Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji.
Izraelskie władze wezwały dziś rano w tej sprawie zastępcę ambasadora RP w Tel Awiwie Piotra Kozłowskiego i przekazały mu oczekiwanie, by polski rząd zmienił brzmienie ustawy przed jej ostatecznym wejściem w życie. Tel Awiw chce także dialogu z Warszawą w tej sprawie.
Premier Mateusz Morawiecki przypomniał wcześniej na Twitterze, że Polska i Izrael w 2016 roku wydały wspólne oświadczenie, w którym sprzeciwiają się wszelkim próbom wypaczania historii obu narodów „przez negowanie lub umniejszanie ofiary Żydów podczas Holokaustu lub stosowanie błędnych terminów takich jak <>”.
Znowelizowana ustawa o IPN-ie przewiduje karę grzywny lub trzech lat więzienia za kłamliwe przypisywanie Polakom odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/@Mateusz Morawiecki,TT & wcześn./jl/dyd