Premier Kanady Justin Trudeau złoży dziś wizytę w Waszyngtonie. Szef kanadyjskiego rządu Kanadyjski będzie trzecim światowym przywódcą, który spotka się z prezydentem Donaldem Trumpem. Wcześniej wizyty w Białym Domu składali przywódcy Wielkiej Brytanii i Japonii.
Trudno znaleźć dwóch polityków zachodnich bardziej różniących się od siebie. Z jednej strony 70-letni konserwatysta, odwołujący się do amerykańskiego nacjonalizmu, który dwa tygodnie po objęciu urzędu chciał czasowo zamknąć granice przed uchodźcami i przybyszami z 7 krajów muzułmańskich. Z drugiej strony 45-letni lewicowy polityk, zwolennik wielokulturowości, który po ogłoszeniu dekretu Donalda Trumpa oznajmił, że Kanada wita uchodźców z otwartymi ramionami.
Podczas rozmów w Białym Domu przywódcy USA i Kanady skupią na tym co łączy oba kraje czyli przede wszystkim współpracy gospodarczej i energetyce. Jedną z pierwszych decyzji Donalda Trumpa jako prezydenta było odblokowanie budowy rurociągu Keystone XL, którym płynie do USA kanadyjska ropa. Obaj przywódcy z pewnością będą rozmawiać o renegocjacji łączącego Meksyk, USA i Kanadę układu o wolnym handlu NAFTA, który od dawna jest krytykowany przez amerykańskiego prezydenta jako niekorzystny dla jego kraju.
Mimo, że Donald Trump jest bardzo niepopularny w Kanadzie Justin Trudeau umikał jakiejkolwiek krytyki pod jego adresem. Eksperci nie są zdziwieni tym faktem zwracając uwagę, że 75% kanadyjskiego eksportu trafia do USA.
Marek Wałkuski / Waszyngton, Fot. Dreamstime.com