Florydzka prasa domaga się, aby Marco Rubio zrezygnował z urzędu senatora. Wytyka mu, że od czasu pierwszej republikańskiej debaty przed przyszłorocznymi wyborami opuścił aż 23 z 29 głosowań w Senacie.
Syn rywala Rubio, Jeba Busha, już dwa tygodnie temu zasugerował, aby Rubio „zrobił coś” w Senacie lub po prostu wycofał się z wyścigu prezydenckiego. Teraz wtóruje mu redakcja dziennika „Sun-Sentinel”, która w opublikowanym we wtorek artykule nie zostawia suchej nitki na 44-letnim polityku.
– Wybacz, senatorze, ale mieszkańcy wysłali cię do Waszyngtonu, abyś wykonywał swoją pracę. Jeżeli jej nienawidzisz, pójdź śladami Johna Boehnera i zrezygnuj – czytamy na łamach gazety.
Dziennik dokonuje bardzo niekorzystnego dla Rubio porównania do Randa Paula i Bernie’ego Sandersa, którzy stawiali się na większości głosowań. Krytykuje go też za jego tłumaczenia, że jego głos „i tak nie ma znaczenia”. „To niewiarygodne” – komentuje redakcja.
Zdaniem gazety Rubio, który zarabia 174 tysiące dolarów rocznie, wykorzystuje wyborców. „Rób swoją pracę, senatorze, albo zrezygnuj” – apeluje.
(łd)