W czwartek pracownik Los Angeles Zoo stracił równowagę na wysokości ponad czterech metrów i wylądował na wybiegu dla goryli. Mężczyźnie nic poważnego się nie stało. Akcja ratunkowa trwała 25 minut.
Do wypadku z udziałem 55-latka doszło około godziny 8:30. Wszystkie goryle znajdowały się jeszcze w zamknięciu i życiu pracownika zoo nie zagrażało niebezpieczeństwo. – Goryle były w swoich sypialniach. Nie pozwalamy pracownikom i gorylom na przebywanie w tym samym miejscu. Zawsze jest pomiędzy nimi barierka – powiedział John Lewis, dyrektor zoo.
55-latka, który przed wypadkiem pracował nad systemem irygacyjnym, przewieziono do szpitala. Prawdopodobnie doznał złamania nogi. Zoo wszczęło śledztwo w sprawie incydentu, aby sprawdzić, czy można mu było zapobiec.
(hm)