W Detroit zatrzymano i postawiono w stan oskarżenia mężczyznę, które miał doprowadzić w ubiegłym tygodniu do tragicznego w skutkach pożaru. Życie straciło w nim pięć osób.
55-letni Henry Keith Johnson, który żył w spalonym budynku, najprawdopodobniej wdał się w kłótnię z innymi mieszkańcami. Następnie miał zaprószyć ogień, który strażakom było wyjątkowo trudno ugasić ze względu na szalejącą w mieście wichurę. Do pożaru doszło w środę, w dniu, w którym silne wiatry spowodowały potężną awarię prądu w całym Detroit i innych rejonach stanu.
Johnson usłyszał pięć zarzutów morderstwa pierwszego stopnia, a także pięć zarzutów podpalenia pierwszego stopnia.
Oprócz ofiar śmiertelnych w pożarze ucierpiały jeszcze cztery inne osoby, które zatruły się dymem.
(dr), Fot. Dreamstime.com