Politycznym tematem numer jeden były w poniedziałek wypowiedzi posła Łukasza Rzepeckiego, który w ubiegłym tygodniu został zawieszony w prawach członka klubu i partii Prawo i Sprawiedliwość. Ostateczną przyczyną decyzji władz partii było głosowanie na posiedzeniu sejmowej komisji, podczas którego Rzepecki opowiedział się za uchyleniem immunitetu posłowi PiS Dominikowi Tarczyńskiemu.
Wcześniej najmłodszy poseł tej kadencji nie poparł ustawy autorstwa PiS o Sądzie Najwyższym, a także pomysłu władz na wprowadzenie podatku drogowego. Rzepecki przekonywał w poniedziałek, że o decyzji kierownictwa partii dowiedział się z mediów oraz że nie zna oficjalnych powodów wykluczenia go z PiS. Jak zaznaczył, realizuje jedynie program wyborczy PiS, w którym zobowiązano się do likwidacji immunitetu formalnego.
– Miała być lojalność, ale nie kolesiostwo. Nigdy nie będę za kolesiostwem, nigdy nie będę za tym, aby posłowie mogli się chować za immunitetami, żeby posłowie byli odrębną kastą. Nie ma na to mojej zgody. Dlatego też chcę spotkać się z prezesem Kaczyńskim, porozmawiać – przekonywał Rzepecki.
– W Polsce obowiązuje wiek emerytalny 65 lat dla mężczyzn. Pan prezes ma 68 lat. Uważam, że powinien odejść – podsumował 25-letni poseł, któremu nie udało się spotkać z Kaczyńskim. – Niestety poseł Rzepecki przechodzi w formę kabaretu – ocenił w rozmowie z AIP politolog dr Marek Migalski. – Jego celem politycznym nie jest przejście do opozycji, a prawdopodobnie znalezienie sobie jakiegoś miejsca u prezydenta – stwierdził Migalski.
Jakub Oworuszko AIP