Prawnicy reprezentujący Porsche odpowiedzieli na pozew, który złożyła przeciwko niemieckiej marce córka tragicznie zmarłego aktora Paula Walkera. Według adwokatów winny śmierci nie jest producent samochodów, lecz sam protagonista filmów z serii „Szybcy i wściekli”.
Meadow Rain Walker, 16-letnia córka aktora z Kalifornii, we wrześniu złożyła pozew sądowy, w którym stwierdza, że samochód Carrera GT z 2005 roku nie spełniał norm bezpieczeństwa. Wskazuje między innymi na pasy, które miały unieruchomić Walkera w płonącym samochodzie i uniemożliwiły wydostanie się na zewnątrz.
Prawnicy odrzucają te oskarżenia. Twierdzą, że do wypadku doszło, ponieważ Walker korzystał z samochodu w sposób niewłaściwy. Jeff Milam, adwokat reprezentujący Meadow Walker, uważa, że to próba uniknięcia odpowiedzialności. – Gdyby Porsche uwzględniło w projekcie samochodu środki bezpieczeństwa, Paul by przeżył – podkreślił.
Walker oraz jego przyjaciel Roger Rodas zginęli w wypadku w Valencii, Kalifornia, 30 listopada 2013 roku. Informacje odzyskane z systemu komputerowego spalonego auta wskazują, że jechano nim ze zbyt dużą prędkością – od 80 do 93 mph.
Milam opisuje Meadow jako „nastoletnią dziewczynę, która nadal próbuje się uporać z utratą ojca.”. – Grunt w tym, że Porsche Carrera GT to niebezpieczny samochód. Nie ma dla niego miejsca na ulicach. Paul Walker i Roger Rodas nadal powinni z nami być – stwierdził.
(hm)