To wstrząsający obraz, z szacunków wynika, że żyła tutaj ponad setka zwierząt! Żeby przeżyć musiały zjadać padlinę. – Na podwórko nie można wejść bez gumowców to jedno, wielkie g… – mówią świadkowie. W Starym Czarnowie pod Gryfinem z koszmarnego gospodarstwa żyło 120 zagłodzonych psów, 9 koni i 6 krów oraz koty.
Gryfińska policja otrzymała zawiadomienie od „Pogotowia dla Zwierząt”. To, co zobaczyli przechodzi ludzkie pojecie o tym jak można traktować zwierzęta. Chociaż cel był szczytny.
– Właścicielka gospodarstwa prowadziła coś na kształt schroniska i przygarniała bezpańskie zwierzęta. W pewnym momencie sytuacja ją przerosła – mówi aspirant sztabowy Marcin Karpierz z gryfińskiej policji. – Psy poukrywane są w komórkach. Z góry widać poranione konie, padają z choroby i wyczerpania, sceny podczas interwencji są niczym z horroru. Interweniujący na miejscu mówią, że wygłodzone psy są pozamykane w komórkach i chodzą po truchłach innych, padłych wcześniej. Odór jest straszny. Inne wygłodzone psy w tej pseudohodowli wyciągają z komórek resztki zwłok. Tym się żywią, ponieważ w tej fabryce nie ma karmy dla psów, aby przeżyły muszą zjadać inne. Jest także duża liczba szczeniaków pozamykanych w piwnicy, w ciemności, jamniki, kundelki, dobermany oraz psy w typie rasy shar pei. Dokładnie nie wiemy jeszcze ile. Brodzą w gnojowicy. Jest to trudne do opisania, jak tragiczne są ich warunki. Bardzo dużo (około 40) jest psów dorosłych w typie rasy shar pei. Mieszkają na dworze w warunkach zagrażających ich utracie zdrowia. Częściowo chowają się w domu na schodach.
Obecnie zwierzęta trafiają do innych gospodarstw. W sieci trwa zbiórka pieniędzy na rzecz ewakuowanych zwierząt.
Poniżej zdjęcia z nielegalnej hodowli w Starym Czarnowie. Uwaga! Niektóre mogą być drastyczne!