– Razem z senatorem Jerzym Wcisłą mieliśmy dzisiaj spotkać się z matkami osób, które zginęły 2 maja 2014 roku podczas zamieszek w Odessie na Ukrainie. Zostaliśmy jednak zablokowani przez tzw. Automajdan i nie możemy wyjść – na Facebooku napisał Rulewski.
– Razem z senatorem Jerzym Wcisłą mieliśmy dzisiaj spotkać się z matkami osób, które zginęły 2 maja 2014 roku podczas zamieszek w Odessie na Ukrainie. Zostaliśmy jednak zablokowani przez tzw. Automajdan i nie możemy wyjść z hotelu. Pojawiły się media ukraińskie, policja i konsul Polski na Ukrainie. Policja nie reaguje. Nie wiemy jak rozwinie się sytuacja – taką informację można było przeczytać dziś wczesnym popołudniem na profilu facebookowym Jana Rulewskiego.
Z naszych informacji wynika, że sytuacja jest już opanowana. Dodzwoniliśmy się do senatora Rulewskiego, który wciąż przebywa w hotelu. – W hotelu pojawiło się kilkanaście osób obu płci, ale z przewagą mężczyzn, które nie chciały nas wypuścić z hotelu – relacjonuje nam. – To trwało kilka godzin. Nie chcieli dopuścić do naszego spotkania z matkami ofiar tego, co wydarzyło się w Odessie 2 maja 2014 roku. Na Ukrainę przyjechaliśmy właśnie na zaproszenie tych kobiet, które po prostu szukają pomocy, ponieważ – jak nam opowiadały – bardzo dziwne rzeczy dzieją się ze śledztwem w sprawie tych wydarzeń. Właściwie nikt nie jest chętny, by tę zbrodnię wyjaśnić.
TS/JPL (aip), Fot. Nadesłane