Zaprzysiężenie prezydenta to wielkie święto demokracji – mówi Janusz Sibora, ekspert od protokołu dyplomatycznego. Dziś rano nowy prezydent złoży uroczystą przysięgę przed Sejmem, odbierze państwowe odznaczenia na Zamku Królewskim i przejmie zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi.
Według Janusza Sibory, to bardzo radosny dzień, choć w Polsce nie przeżywamy tego tak dostojnie, jak chociażby w Stanach Zjednoczonych. Ekspert uważa, że gdyby zaprzysiężenie wypadało w sobotę, to więcej Polaków mogłoby to w należyty sposób uhonorować. „Tymczasem – jak mówi Sibora – w USA czy Francji to świąteczne dni”. W Stanach wydano nawet opasły tom poświęcony zaprzysiężeniom kolejnych prezydentów USA.
Ekspert od protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego przypomina, że w naszym kraju tradycja uroczystych zaprzysiężeń kolejnych prezydentów, bierze początki w dwudziestoleciu międzywojennym. „Uroczyste przekazywanie urzędu prezydenta do rangi wielkiego wydarzenia podniósł marszałek Józef Piłsudski” – podkreśla Sibora. W tym czasie powstała nawet specjalna ustawa, która opisywała ceremoniał państwowy. Jeden z rozdziałów – dziesiąty – opisywał dokładnie, jak powinno wyglądać zaprzysiężenie prezydenta Polski.
Janusz Sibora zaznacza, że w Polsce po 89 roku przejmowanie urzędu przez nowego prezydenta zmieniło się z bardzo skromnych uroczystości do wielkiego wydarzenia politycznego. Lech Wałęsa miał niepozorną uroczystość, podobnie jak po pierwszej wygranej Aleksander Kwaśniewski. Atmosfera była na tyle trudna, że nawet przejęcie obowiązków zwierzchnika sił zbrojnych odbyło się poza Warszawą, w jednostce wojskowej.
Z dużym rozmachem odbyło się natomiast zaprzysiężenie Lecha Kaczyńskiego. Część politycznych oponentów twierdziła wtedy nawet, że to zbyt królewska oprawa. Z kolei ustępujący z urzędu Bronisław Komorowski składał przysięgę również w trudnym czasie, choć część zwyczajów wprowadzonych przez Lecha Kaczyńskiego przejął, chociażby posługiwanie się prezydenckim proporcem.
Bronisław Komorowski składał przysięgę niedługo po tym, jak pod Smoleńskiem rozbił się rządowy Tupolew. Na pokładzie była między innymi para prezydencka.
W historii 25-lecia polskiej demokracji dzisiejsze zaprzysiężenie będzie szóstym tego typu wydarzeniem. Andrzej Duda wraz z małżonką będzie mieszkał w Pałacu Prezydenckim przez kolejne pięć lat.