Podróżnicy z grupy Podróże Po Polsce chcą przejść cały kraj w trzydzieści dni. Ich szlak z zachodu na wschód biegnie przez Poznań.
– Najtrudniejsze są pierwsze dni. Trzeba się na nowo przyzwyczaić do bólu w stopach, przetrwać pierwsze otarcia i odciski. Ale to już za nami. Znów jesteśmy w drodzeym razem na wschód – mówi Piotr Sokołowski, uczestnik wyprawy „Zachód-Wschód w 30 dni”. Plan jest taki, by w miesiąc pokonać najdalej wysunięte zakątki kraju.
W ubiegłym roku ekipa Podróży Po Polsce 30 przemierzyła dystans z południa na północ, a owocem ich wyprawy była książka „Polska Północ-Południe w 30 dni”, którą rekomendował sam Marek Kamiński, polski polarnik i podróżnik. Teraz zbierają materiały do kolejnego wydawnictwa.
Do pokonania mają ponad 900 kilometrów. Czwórka podróżników przemierza dziennie 25 – 30 kilometrów pieszo, a żeby dostać się do wyznaczonego miejsca często korzysta też z uprzejmości kierowców chętnie podwożących ich do celu. Nie tylko kierowcy zresztą wyciągają do wędrowców pomocną dłoń. – Mamy ze sobą namioty, ale jeszcze z nich nie korzystaliśmy – przyznaje Tomasz Plawski, uczestnik PPP30.
– W każdym miejscu spotykamy niezwykle gościnnych i dobrych ludzi. Podczas ubiegłorocznej wyprawy mieliśmy ze sobą sprzęt godny największych survivalowców, łącznie z siekierkami – wspomina ze śmiechem. – W tym roku spokojnie mogliśmy z nich zrezygnować na rzecz aparatów i dodatkowych komputerów – dodaje. Grupa PPP30 wędruje z Osinowa na zachodniej granicy do Zosina na wschodzie.
Ich trasa biegnie również przez Wielkopolskę. My spotkaliśmy ich nad Wartą w Poznaniu. Szlak podróżników nie jest jednak przypadkowy. Każde z miejsc na mapie zostało wybrane świadomie, a każdy punkt na mapie jest uzasadniony. Żeby przeżyć przygodę wcale nie trzeba pokonywać ogromnych odległości – przekonują podróżnicy. – Z drugiej strony, by przygodę przeżyć dobrze, trzeba się przygotować, wykonać trochę reporterskiej, a trochę historycznej roboty.
Z tej „roboty”, której efekty można znaleźć na stronie internetowej ppp30.pl może skorzystać każdy, kto chciałby poznać kraj od niekonwencjonalnej strony. Obserwatorom podróży z całego kraju grupa podróżników chętnie wskazuje takie miejsca jak Meteoryt Morasko, rezerwat przyrody Bytyńskie Brzęki, czy… zanikające w wyniku sukcesji jeziora. Na trasie znalazł się też Skorzęcin, gdzie 3 sierpnie 1944 rozbił się startujący z lotniska w Bednarach Messerschmitt Me 323 Gigant – największy samolot transportowy, jakiego używano w II wojnie światowej.
Paulina Rezmer (aip), Fot. Dreamstime