Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości zdecydował, że dotychczasowy wicepremier Mateusz Morawiecki zastąpi na stanowisku szefową rządu Beatę Szydło. Decyzja wywołała ogromne polityczne emocje i falę komentarzy.
Zmianę na fotelu premiera negatywnie ocenił Lech Wałęsa. „Zamienił stryjek siekierkę na kijek” – napisał na Twitterze były prezydent.
– Są pewne decyzje zaplecza parlamentarnego i tyle. Rozumiem, że pani premier uznała, że kończy misję szefowania rządowi, a zaplecze polityczne uznało, że na tym etapie kandydatem będzie Mateusz Morawiecki i tyle. I to rozumiem – przyznał naciskany w radiu RMF FM Krzysztof Szczerski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy. Wcześniej zapewniał, że prezydent wiedział o planowanych zmianach i nie dowiedział się o nich z telewizji.
Poseł PiS Jacek Sasin przyznał z kolei, że akceptuje, zmianę „bo ją rozumie”. – Najlepszy premier na tym etapie, który już za nami. Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś lepiej, niż pani premier Beata Szydło, przeprowadził nas przez ten pierwszy okres rządów Prawa i Sprawiedliwości, czyli okres pewnych zmian państwa, naprawy państwa po dwudziestu kilku latach – przekonywał Sasin w piątek rano w Radiu Zet. – Sytuacja nigdy nie jest taka sama. Ona ewoluuje, zmienia się – dodawał. – Potrzebne jest otwarcie nowego etapu, czyli postawienie już na gospodarkę, na przyspieszony rozwój, na innowacje – tłumaczył.
Wbrew wczorajszym zapewnieniom polityków PiS, Jacek Sasin przyznał, że decyzji o dymisji nie podjęła premier Szydło. – Przecież to była decyzja nie pani premier, ani nie żadna decyzja jednoosobowa, to była decyzja, która była podejmowania w gronie statutowym PiS, w wyniku rozmów – wyjaśnił.
„Zgłaszaliśmy wniosek o Wotum Nieufności, bo odwołanie rządu Beaty Szydło było konieczne. Sposób w jaki zrobił to Jarosław Kaczyński upokarzający. Beata Szydło do końca nie podjęła samodzielnie żadnej decyzji, nawet w swojej sprawie” – skomentował na Twitterze szef PO Grzegorz Schetyna.
„Mateusz Morawiecki okazał się hochsztaplerem ekonomicznym. Obawiam, się że podobnie będzie z rządzeniem całym krajem” – przyznał były przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru.
Z dotychczasowych zapowiedzi wynika, że do stycznia ministrowie zachowają swoje dotychczasowe stanowiska. „Jeśli w nowym rządzie Morawieckiego mają pozostać wszyscy „starzy” ministrowie, to oznacza, że prezydent będzie musiał znowu wręczyć nominację Macierewiczowi. Będzie miał okazję podziękować za ubeckie metody. Groteska!” – zauważył na Twitterze były szef MON Tomasz Siemoniak z PO.
Szczególnie ciekawy wydaje się komentarz posła PiS Tomasza Latosa. „Co dalej? Zadaję sobie to pytanie, tak jak wielu. Jedno pewne – ustawy o SN i KRS przykryte zmianą w rządzie” – stwierdził na Twitterze.
Jakub Oworuszko AIP