Aż półtora roku trzeba było czekać na ukaranie policjanta spod Poddębic (województwo łódzkie), który przez kilkanaście miesięcy spotykał się z 13-latką i przyznał się do kontaktów seksualnych z gimnazjalistką.
Znajomość 26-letniego funkcjonariusza z nieletnią przerodziła się w płomienny romans trwający od maja 2014 r. do końca października 2015 r. Dopiero po interwencji matki dziewczyny śledczy zajęli się sprawą, która teraz znalazła swój sądowy finał.
Skazany mężczyzna jest żonaty, ma kilkuletnie dziecko. Przez całą policyjną karierę związany był z Łodzią. Trafił tu w 2008 r., by odpracować służbę wojskową. Potem pracował w oddziałach prewencji Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Został wydalony ze służby po tym, jak usłyszał zarzuty.
Romans policjanta z 13-latką odkryła matka dziewczynki. Najpierw próbowała przekonać mężczyznę, by zakończył znajomość z jej córką. Ale gdy wizyta u bliskich policjanta nie przyniosła skutku, zdesperowana kobieta postanowiła zawiadomić przełożonych 26-latka, a oni poinformowali o sprawie prokuraturę. Po przesłuchaniu w obecności dziecięcego psychologa dziewczynka przyznała, że kontakty seksualne z dużo starszym mężczyzną odbywały się za jej zgodą. – Było to bez przymusu, bez podstępu i bez groźby – informuje prokurator Marek Wojtysiak. – Mężczyzna rozkochał w sobie dziewczynkę i w perfidny sposób to wykorzystał. Nie zważając na to, że ma ona psychikę dziecka, obojętnie jakby fizycznie nie wyglądała. To że wszystko odbywało się bez przymusu i gróźb, to żadne wytłumaczenie, bo w tym przypadku nie można mówić tylko o innych czynnościach seksualnych. Pomiędzy tą parą dochodziło do pożycia – dodaje prokurator Wojtysiak.
(AIP)