Policja zapowiada zatrzymania po wczorajszym meczu Lecha Poznań z Legią Warszawa. Spotkanie zostało przerwane po tym jak chuligani rzucali race na boisko i wtargnęli na murawę. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak potwierdza, że po meczu nikogo nie zatrzymano. Policjanci z wydziału do walki z przestępczością pseudokibiców analizują zabezpieczone na stadionie nagrania, pod kątem identyfikacji osób, które popełniły szereg przestępstw, które doprowadziły do przerwania meczu.
Po meczu niedaleko stadionu na ulicy Rumuńskiej w Poznaniu spłonęło auto. Rzecznik policji nie komentuje incydentu w podpoznańskich Pobiedziskach, gdzie po meczu część kibiców Lecha pod komisariatem miała krzyczeć „mordercy, mordercy”.
Policja podkreśla, że za bezpieczeństwo na stadionie odpowiada organizator imprezy, czyli klub Lech Poznań. Funkcjonariusze na stadion wkraczają dopiero na pisemny wniosek organizatora.
Z kolei kibice Legii Warszawa wracający z meczu w Poznaniu z drużyną Lecha zniszczyli w nocy dworzec kolejowy w Kutnie. Jak ustalono jeden z warszawiaków zaciągnął hamulec ręczny w pociągu. Skład zatrzymał się na dworcu. Wtedy na peron wyszło ponad 200 kibiców, którzy starli się policjantami.
IAR& wcześniejsze Radio Poznań/ Łódz/kj