Policja zajmuje się spaleniem flagi Ukrainy podczas Marszu Niepodległości.
Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek, czynności podjęto tuż po tym, jak nagranie incydentu pojawiło się w internecie. Wyjaśnił, że funkcjonariusze ustalają, gdzie dokładnie miało dojść do tego zdarzenia. Po zebraniu tych wstępnych informacji materiał przekażemy do prokuratury w celu jego oceny – powiedział.
Mariusz Mrozek wyjaśnił, że dzięki nagraniu z internetu policja zamierza zidentyfikować osoby, które spaliły flagę Ukrainy. Dodał, że nikt nie złożył zawiadomienia w tej sprawie. Czynności podjęliśmy już 11. listopada w momencie, gdy o nagraniu zaczęły mówić media – powiedział rzecznik. Dodał, że jest za wcześnie, by mówić o karach. Wyjaśnił, że wszystko zależy od oceny zdarzenie przez prokuraturę.
Na incydent zareagowała Ambasada Ukrainy w Warszawie. Dyplomaci domagają się ukarania osób, które spaliły flagę. Zapowiadają też wystosowanie oficjalnej noty protestacyjnej do naszego MSZ.
IAR/Naukowicz/ga