13.5 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Pjongczang. Polscy skoczkowie: Najlepsze są ceremonie medalowe

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Skoczkowie otwarcie mają już za sobą i to całkiem obiecujące. Na ceremonię nie pójdą, bo następnego dnia mają konkurs indywidualny (godz. 13.35 polskiego czasu). W kwalifikacjach w pierwszej trójce zmieścili się Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Wygrał Niemiec Andreas Wellinger.

Kaaamil! Kaaamil! – nie szczędziły gardeł cztery młode Koreanki, które z polską flagą zjawiły się wczoraj na skoczni Alpensia Olympic Park. Kiedy Polak przechodził obok nich krzyczały wniebogłosy i robiły zdjęcia telefonami. Stoch – światowa marka. I ciągle w doskonałej formie. W Pjongczangu w pięciu seriach – licząc z treningami – tylko raz było poza podium. – Staram się skakać na tyle, na ile potrafię i wiem, że wciąż mogę coś zrobić lepiej. Głównie chodzi o wyczucie czasu odbicia – w swoim stylu komentował wyniki dwukrotny mistrz olimpijski. Wczoraj był już trochę zmęczony, bo rozrywany jest też przez zagraniczne telewizje. Nawet w rozmowie z polskimi dziennikarzami zaczął szukać angielskich słów.

– Chciałem powiedzieć, że I enjoy ski jumping – śmiał się. – W każdym razie czerpię z tego radość, robię to co lubię. Wsparcie ma silne. W Korei jest nawet jego żona Ewa Bilan-Stoch, wcielająca się w rolę reporterki Eurosportu. Po kwalifikacjach czekała na męża w boksie stacji. Zdążyła mu nawet zrobić kilka pozowanych zdjęć. – Jak najbardziej pomaga mi jej obecność. Zawsze miło jest spotkać najbliższą osobę i choć przez chwilę z nią pobyć – mówił zawodnik. Z drugiej strony, poczucie siły daje też mocna drużyna. Dawid Kubacki był wczoraj trzeci (104,5 metra, pół metra dalej od Stocha), Stefan Hula 9. (100,5), a Maciej Kot 11. (99). – Super, że cała ekipa skacze na wysokim poziomie, zawsze jest raźniej – mówił Stoch. – Czy nie mogę doczekać się już konkursu? Nie wiem, czy można tak powiedzieć, przecież ta sobota na pewno przyjdzie. Dni się nam nie dłużą, jest co robić. W piątek będziemy mieć trening motoryczny i czas na odpoczynek. Niektórzy koledzy mają gitary, ja wziąłem darta i książki. Jednym z gitarzystów jest Kot (drugim Piotr Żyła, ale on konkurs na normalnej skoczni obejrzy z boku), jednak to nie na nauce chwytów będzie się teraz najbardziej koncentrował. On też ma swoje marzenia, jak na zwycięzcę przedolimpijskiej próby sprzed roku przystało.

– Z każdym dniem skaczę lepiej i czy wystarczy tych dni do soboty? Do tego potrzeba skoków, a przed konkursem oddam jeszcze tylko jeden, w serii próbnej. Najwięcej można zdziałać w głowie, przygotowując jasny plan, by nabrać pewności siebie. Czasu na to jest wystarczająco – mówił zakopiańczyk. – Trzeba zrobić analizę i poprawić kilka detali, żeby jak najbardziej ułatwić sobie pracę w sobotę. Zresztą, jak przyznał Hula, kwalifikacje to tylko trening. – Trener zawsze nam to powtarza. Skaczemy na dobrym poziomie, więc niepotrzebnie jest się czegoś obawiać. Moja forma wciąż jest bardzo dobra. Czasem skoki są dobre, czasem bardzo dobre, ale technicznie na dobrym poziomie. Kwalifikacje były OK, bo równe dla wszystkich, jeśli chodzi o warunki. Do tego fajnie się skacze, bo skocznia i otoczenie bardzo ładnie wyglądają. W serii próbnej straszyli Norwegowie, jednak w kwalifikacjach najlepszy z nich – Daniel Andre Tande – zajął dopiero 8. miejsce. Na bardzo mocnego wygląda za to Niemiec Andreas Wellinger. – Patrzymy na siebie, to jest najlepsza strategia – nie wdawał się w ocenę najgroźniejszych rywali Stoch. Na dzisiejszą ceremonię otwarcia polscy skoczkowie nie pójdą. Za późno, za długo, za zimno. Stoch, dla którego są to już czwarte igrzyska, na tej uroczystości nigdy nie był. – Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że żałuję, bo słyszałem różne opinie. Niektórzy sportowcy opowiadali, że człowiek stoi kilka godzin i niewiele widzi – opowiadał lider polskiej kadry.

– Jadąc na igrzyska, trzeba mieć priorytety. Naszym nie jest zwiedzanie tylko rywalizacja o medale. Wszystko co może przeszkodzić, trzeba skreślić. Od początku jechaliśmy z myślą, że ją opuścimy. Mam nadzieję, że pojeździmy za to na inne ceremonie – uśmiechał się Kot.

 

Pjongczang (AIP)

 

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520