6.3 C
Chicago
sobota, 20 kwietnia, 2024

PiS wycofuje się z pomocy obiecanej frankowiczom

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Prezes Kaczyński zapowiedział, że frankowicze powinni w sądzie walczyć z bankami, a nie czekać na pomoc prezydenta Dudy i rządu.

– Frankowicze powinni wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć walczyć w sądach (…) Prezydent i rząd są w sytuacji, która jest zdeterminowana w dużej mierze warunkami ekonomicznymi. Żaden odpowiedzialny rząd nie może podejmować działań, które doprowadzą do zachwiania systemu bankowego. To byłby cios we wszystkich obywateli, także tych, którzy mają kredyty we frankach – mówił Jarosław Kaczyński podczas piątkowej rozmowy w radiowej „Jedynce”. I dodawał: – Natomiast w procesach sądowych można uzyskać rekompensaty. To będzie rozłożone w czasie, ale z różnych względów łatwiejsze także dla międzynarodowego świata finansowego. Powyższe słowa praktycznie przekreślają możliwość pomocy frankowiczom przez rząd oraz prezydenta Andrzeja Dudę. Przypomnijmy, że była to jedna ze sztandarowych obietnic wyborczych PiS w 2015 roku. Szczególnie mocno w pomoc frankowiczom zaangażował się Andrzej Duda, który podkreślał, że kredyty powinny być przewalutowane na złotówki wg kursu z dnia, w którym zostały zaciągnięte. W ubiegłym roku do Sejmu trafiły nawet prezydencki projekt ustawy, który ostatecznie… odrzucał przewalutowanie kredytów. Już wtedy szansa na pomoc frankowiczom mocno spadła. Teraz Jarosław Kaczyński prawie całkowicie ją wykluczył. – Jesteśmy rozczarowani, bo na spotkaniach przed wyborami prezydent Duda mówił, że nas rozumie i zapewniał pomoc. Ostatecznie nas okłamał. Nie zrobiono nic nawet w najprostszych sprawach. Proponowaliśmy kilka rozwiązań, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. Lobby bankowe jest bardzo mocne – uważa Paweł Janus, prezes Fundacji Postawy Obywatelskie, która walczy o prawa frankowiczów. Jednocześnie nie ukrywa, że jedyną szansą frankowiczów w sporze z bankami pozostają procesy sądowe. Tych jest coraz więcej. Punktem spornym jest przede wszystkim kwestia klauzuli w umowach, która pozwalała niektórym bankom na dowolną zmianę stopy oprocentowania kredytu. Takie rozwiązania w połowie ubiegłego roku skrytykował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uznał je za niedozwolone. Prawdziwe problemy z tego powodu rozpoczęły się w styczniu 2015 roku, kiedy Szwajcarski Bank Narodowy zrezygnował ze sztywnego kursu franka wobec euro. W efekcie kurs franka znacząco się umocnił, co dla frankowiczów oznaczało konieczność spłacenia o wiele wyższych rat. – Jeśli rząd się za to nie weźmie i nie przyciśnie banków, to nikt im nic nie zrobi. W praktyce to działa tak, że gdyby jutro przyszło do mnie pismo o podniesieniu oprocentowania o dwa procent, to nie mógłbym z tym nic zrobić – mówi Paweł Janus. Światełko w tunelu pojawiło się dopiero niedawno, kiedy rozpatrujący sprawę mieszkanki Poznania sąd uznał, że – przez sprzeczną z prawem klauzulę – cały kredyt jest nieważny. – To przełomowy wyrok w sprawach kredytów starego portfela indeksowanych kursem franka szwajcarskiego – mówił po ogłoszeniu wyroku mec. Tomasz Konieczny, który prowadzi kilkadziesiąt spraw przeciwko bankom. Ponadto w zeszłym roku śledztwo wszczęła prokuratura, która sprawdza, czy banki przy udzielaniu kredytów walutowych działały na szkodę klientów. Jako pokrzywdzeni zgłosiło się około 140 osób.

Norbert Kowalski (aip), Fot. Adam Guz

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520