Prawo i Sprawiedliwość chce aby premier Ewa Kopacz odwołała ze stanowiska ministra zdrowia prof. Mariana Zembalę. Apeluje o to szef sztabu wyborczego PiS-u Stanisław Karczewski.
Taki komunikat przekazał we wtorek w Sejmie Stanisław Karczewski, szef sztabu wyborczego PiS-u. – Zwracamy się do premier Ewy Kopacz, by odwołała ministra zdrowia. Nie wpisuje się on w hasła kampanii premier: „Słucham, rozumiem, pomagam” – cytuje słowa Karczewskiego 300polityka.
Potwierdzeniem tych słów jest wpis szefa sztabu wyborczego PiS-u na Twitterze: „Minister zdrowia M.#Zembala jest zaprzeczeniem hasła #PEK, tak zresztą jak i cała #PO” – napisał Karczewski.
Po chwili napisał kolejne tweety: „Odnoszę wrażenie, że nie słucha Polaków, nie rozumie problemów i nie pomaga. Co najwyżej może zaszkodzić, o czym przekonał się dr #Malinowski” i „Od ministra zdrowia, a tym bardziej lekarza, oczekuje się empatii i zrozumienia a nie buty i arogancji”.
Karczewski nazwał postępowanie i decyzje prof. Zembali „niechlubnym dorobkiem” i dlatego w imieniu PiS-u zaapelował do premier Kopacz o jego dymisję.
Szef sztabu wyborczego opozycji domaga się dymisji ministra zdrowia ze względu na jego ostatnią decyzję. Gdy ordynator jednego z wrocławskich szpitali ginekologiczno-położniczych Janusz Malinowski wdał się w publiczną wymianę zdań z prof. Zembalą, po której błyskawicznie został zawieszony.
Lekarz podczas publicznej rozmowy z ministrem zdrowia powiedział, że w jego szpitalu kobiety rodzą w skandalicznych warunkach. – W moim szpitalu, który cieszy się największą popularnością, w jednym pokoju bez łazienki leżą trzy kobiety po porodzie. Nikt o tym nie mówi – mówił dr n. med. Malinowski z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.
Prof. Zembala ripostował, że być może to w ordynatorze tkwi problem, bo „nie radzi sobie z prowadzeniem oddziału”. Natomiast po fakcie dr Malinowski mówił, że idąc na spotkanie z ministrem zdrowia wcale nie miał zamiaru zabierać głosu.
Marcin Dobski AIP