Świadkami wstrząsających chwil byli pasażerowie samolotu American Airlines lecącego z Phoenix do Bostonu. W trakcie lotu zmarł jeden z pilotów.
Airbus A320 opuścił lotnisko w Phoenix w poniedziałek chwilę po północy. Po godzinie 7:00 pasażerów poinformowano, że z powodu złego samopoczucia jednego z pilotów konieczne jest lądowanie na Syracuse Hancock International Airport. Nie ujawniono, że pilot jest nieprzytomny.
Kiedy samolot wylądował, pasażerowie pozostali na miejscach, a do akcji wkroczyli sanitariusze. Niedługo potem wyniesiono ciało zmarłego, a na pokład weszli nowi piloci, którzy dokończyli lot. – Należą się brawa pilotowi, który wylądował. Nie mam pojęcia, co ja bym zrobił w takiej sytuacji – powiedział Frank Cacciola, jeden ze 147 pasażerów.
Dodał, że on i kilka innych osób zaczęło robić zdjęcia tęczy, która pojawiła się na niebie, gdy zabierano zmarłego. – Niebo się rozpogodziło, zobaczyliśmy tęczę. Było tak, jakby jego dusza opuszczała samolot i ulatywała do nieba – stwierdził.
Nie wiadomo na razie, jaka była dokładna przyczyna śmierci pilota.
(jj)