Pięć osób w Miami być może straciłoby życie, gdyby nie Brown – ważący 40 kilogramów buldog amerykański.
W niedzielę na Northwest 106th Street doszło do pożaru. Wszyscy domownicy już spali i nie byli świadomi olbrzymiego zagrożenia. Z pomocą w porę przyszedł sąsiad, którego zaalarmowało szczekanie Browne’a. – Szczekał i szczekał, pomyślałem więc, że coś jest nie tak. Usłyszałem coś jak eksplozję, poszedłem zobaczyć, co się dzieje i zobaczyłem płomienie – relacjonuje Angel Suarez, właściciel buldoga.
Strażacy poinformowali, że dym przedostał się już do domu i mieszkańcy mieli szczęście, że Suarez i Browne zdołali ich obudzić. Przyczyna pożaru nie jest znana, ale prawdopodobnie miała związek z przewodami elektrycznymi.
(łd)