W Sejmie podczas pierwszego posiedzenia zrobiło się wesoło. Poseł Janusz Sanocki, startujący z list KWW Kukiz’15, pojawił się na mównicy z wnioskiem, by piątkowe posiedzenia kończyły się o godz. 12.
– Składam taki wniosek dla oszczędności naszego czasu, prosiłbym, by niezależnie od tego jak długo będziemy obradować we wszystkie dni tygodnia, to w piątek żeby obrady Sejmu kończyły się w południe o 12, byśmy mogli spokojnie dotrzeć do swoich okręgów wyborczych – wnioskował Sanocki.
Poseł wywołał radość swoich kolegów, ale miał jeszcze jedną interpelację: – Mam jeszcze dwie formalne uwagi: prosiłbym, by pan marszałek oszczędnie gospodarował przerwami. Żebyśmy nie mieli wrażenia, że głównie z przerw składa się nasze obradowanie. Żeby równie oszczędnie operować wszystkimi laudacjami, bo na przykład przy wczorajszych wyborach wicemarszałków wątpię, czy to informacja, że pan marszałek Terlecki był za młodu hippisem, a pani marszałek Kidawa-Błońska wiedzie swój ród od Adama i Ewy wprost przyczyniła się do wyboru państwa. Czego zresztą wyboru serdecznie gratuluję – oznajmił.
(kr) (aip)