2.6 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

W piątek wieszczyliśmy bezproblemowe zwycięstwo nad solidną Danią, dziś obawiamy się beznadziejnego Kazachstanu…

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Jednego dnia wieszczymy bezproblemowe zwycięstwo nad solidną Danią, drugiego obawiamy się beznadziejnego Kazachstanu.

Niektórzy z kibiców przed piątkowym meczem w Kopenhadze tak się zachłysnęli postawą naszych piłkarzy, że ustawili ich w hierarchii przed zawodzącymi w ostatnim czasie siatkarzami, szczypiornistami i koszykarzami. Należało przypuszczać, że owi bujający w obłokach fani zostaną sprowadzeni na ziemię podczas mundialu w Rosji, ale Robert Lewandowski i spółka postanowili nie czekać z weryfikacją swojej klasy do meczów z futbolowymi potęgami. Oczywiście wszystkiemu winny jest ranking FIFA.

Gdyby nie on, nikomu nie przyszłoby do głowy nazywać biało-czerwonych piątą drużyną świata i wymagać od nich gry na adekwatnym poziomie. A już na pewno nie określiliby się takim mianem sami piłkarze, którzy dobrze wiedzą, na jak cienkiej linie balansują od trzech lat. I jak szybko się starzeją. Piotr Zieliński ogłosił przed meczem, że 23 lata to najwyższy czas, by wziąć na swoje barki odpowiedzialność za losy drużyny. Wywiązywanie się z takich deklaracji przy wsparciu Krzysztofa Mączyńskiego i Karola Linetty’ego jest jednak bardzo trudne. Dlatego dziś w narodowym interesie leży sprawienie, by Grzegorz Krychowiak jak najszybciej stał się centralną postacią West Bromwich Albion.

Bez powrotu do żywych tego pomocnika drużyna Adama Nawałki jest cieniem samej siebie. Bo to na Krychowiaku tak naprawdę zaczyna się i kończy gra obronna Polaków. Nie było w ostatnich latach dobrego meczu naszej drużyny, jeśli ten piłkarz prezentował się słabo. W piątek przekonaliśmy się, że nawet w kiepskiej formie jest więcej wart, niż ktokolwiek inny w drugiej linii. Uderzmy się w piersi – wobec braku powołania dla „Krychy” przeszliśmy bez należytej uwagi, nawet po klęsce z Danią nie wszyscy komentatorzy chcą to głośno przyznać. Gdyby Nawałka nie zabrał na jakiś mecz „Lewego”, byłaby afera na całą Europę (bo oliwy do ognia dolaliby dziennikarze niemieccy).

Tymczasem gracz Paris Saint Germain, wypożyczony rzutem na taśmę przed zamknięciem okna transferowego do przeciętnego klubu Premier League, jest tylko defensywnym wyrobnikiem, a takiego, w powszechnym odczuciu, winien zastąpić pierwszy lepszy wyrobnik z naszej ekstraklasy. Jak się okazuje, to złudzenie, któremu jak najszybciej należy pozwolić się rozwiać. Tomasz Hajto optował na antenie Polsatu i w pomeczowych wywiadach za Jackiem Góralskim („może by przyostrzył grę, ugryzł, uszczypnął”), ale to tak, jakby przy absencji napastnika Bayernu Monachium wypatrywać tęsknym wzrokiem Pawła Brożka.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520