„Przewodniczący Nowoczesnej Ryszard P. został zatrzymany przez funkcjonariuszy kontrwywiadu pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji” – taką informację podano na antenie TVP Info.
Choć prowadzący program po chwili wytłumaczył, że nie była ona prawdziwa, przedstawiciele partii domagają się przeprosin. – Mieliśmy do czynienia z nachalną propagandą, natomiast to jest po prostu Goebbels – mówił poseł Adam Szłapka
W niedzielę przed siedzibą TVP w Warszawie dwójka parlamentarzystów Nowoczesnej zaprotestowała przeciw działaniom nadawcy. Jak mówili Adam Szłapka i Paulina Hennig-Kloska, to, że TVP jest narzędziem propagandowym nowej władzy wiadomo było przynajmniej od roku, natomiast to, co wydarzyło się w sobotę „to jest po prostu Goebbels” – nazistowski ekspert od propagandy – przyp. red. – To jest przekaz podprogowy, zgodnie ze wzorcami goebbelsowskiej propagandy. Wyrażamy swój absolutny sprzeciw wobec tego – mówił Szłapka na konferencji prasowej. Kilkanaście godzin wcześniej program „Studio Polska”emitowany na antenie TVP Info rozpoczął się od podanej przez prowadzącego informacji o tym, że przewodniczący Nowoczesnej Ryszard P. został zatrzymany przez funkcjonariuszy kontrwywiadu pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Choć po chwili wyjaśnił, że news jest fałszywy i ma za zadanie pobudzić do dyskusji nad tematem przewodnim programu, jakim była dezinformacja, Nowoczesna żąda przeprosin i zapowiada skargę do KRRiTV.
Hennig-Kloska, która w niedzielę w niedzielę, również w akcie protestu, opuściła studio programu „Woronicza 17” (również emitowanego w TVP Info), nie wyklucza również pozwu cywilnego przeciw producentom „Studia Polska”. – Nie zgadzamy się na to, by w ten sposób działała telewizja publiczna – zaznaczała, przypominając ataki dziennikarzy TVP na prywatne życie lidera Nowoczesnej i innych polityków. – To była moja inicjatywa, prosiłam swoich partyjnych kolegów, by nie bojkotowali TVP – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press (AIP) posłanka. Jak zdradza, gdy wyszła ze studia, część pracowników stacji biła jej dyskretnie brawo i okazywała gesty aprobaty. – Nie chcę mówić kto, żeby im nie zaszkodzić – zastrzega. Jak zapowiada, w poniedziałek na kolejnej konferencji przedstawiciele Nowoczesnej ogłoszą, jakie dalsze kroki podejmą w związku z tą sytuacją.
Maciej Deja AIP/ANDRZEJ ZGIET/GAZETA WSPOLCZESNA/ KURIER PORANNY/POLSKA PRESS