W Chicago drugi rok z rzędu przekroczona została liczba 600 zabójstw.
Już kilka dni temu informowaliśmy, że po weekendowych strzelaninach „Wietrzne Miasto” zbliża się do złamania tego progu. Pękł we wtorek po południu w zachodniej części miasta, kiedy na South Lockwood zatrzymał się samochód, a przebywająca w nim osoba otworzyła ogień do stojących w pobliżu ludzi. Zginął 25-letni mężczyzny. Dwaj inni poszkodowani, 32- i 28-latek, trafili do szpitala.
Dzień wcześniej w mieście zginęły dwie osoby, w tym nastoletni chłopiec. Do kolejnego zabójstwa doszło w środę. W efekcie bilans tegorocznych ofiar morderstw wzrósł do 603. W całym roku ubiegłym odnotowano ich 762 – najwięcej na przestrzeni ostatnich dwóch dekad i więcej niż wyniósł łączny bilans w Nowym Jorku i Los Angeles.
(łd)