– Typowa polska tradycja, blisko już 30-letnia: „nie wiem, nie pamiętam, mogło tak być, ale nie musiało” – właśnie tak ocenił Paweł Kukiz przesłuchanie Michała Tuska przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie w RMF FM.
Kukiz powiedział, iż syn byłego premiera „powiedział tam wiele rzeczy prawdopodobnie niechcący, rzeczy takich, które są bulwersujące i które w normalnych demokratycznych państwach absolutnie kompromitowałyby polityka – mówię tutaj o ojcu pana Michała”.
Na pytanie Roberta Mazurka, dlaczego Michał Tusk został zatrudniony w OLT Express, Kukiz odpowiedział: „Pierwsze wrażenie, jakie odnoszę, jest takie, że służył jakby jako taka zasłona, uwiarygodnienie dla niezbyt legalnych działań tej firmy”.
Na pytanie Mazurka co z pracy komisji śledczej byłoby największym ciosem w Donalda Tuska, co pogrążyłoby Donalda Tuska, Kukiz odpowiedział, że tak na dobrą sprawę, to „nic nie jest w stanie w tej partiokracji, przy tej ordynacji wyborczej, przy tej roli mediów, przy promowaniu partii politycznych w stanie zaszkodzić politykowi”.
– Dla mnie już same te wypowiedzi o lipie wystarczająco pogrążają, natomiast Polska jest na tyle specyficznym krajem, że ludzie po pierwsze mają krótką pamięć, ludzie nie pamiętają o taśmach u Sowy, ludzie zapomną o lipie i tak dalej – wyjaśnił
Martyna Chmielewska AIP