Trwa druga tura wyborów parlamentarnych we Francji. Faworytem jest partia En Marche prezydenta Emmanuela Macrona. Według sondaży uda mu się zdobyć większość w Zgromadzeniu Narodowym.
Lokale wyborcze we Francji zostały otwarte w niedzielę o godzinie 7 rano. Do głosowania uprawnionych jest 47 milionów osób. Na wrzucenie kartki do urny mają czas do godziny 18. Chwilę po zakończeniu wyborów francuskie stacje telewizyjne podadzą wyniki exit poll.
W niedzielę głosują również obywatele francuskich departamentów i terytoriów zamorskich, których Francja posiada trzynaście (m.in. Gujana Francuska i Polinezja Francuska), a także obywatele, którzy mieszkają za granicą.
Stawka toczy się o 577 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. Wśród nich 539 jest do zdobycia we Francji, 27 w jej terytoriach zamorskich, a o 11 decydują Francuzi żyjący na emigracji. Wybory odbywają się w okręgach jednomandatowych.
Odbywająca się w niedzielę druga tura jest konieczna w okręgach, w których w pierwszej turze (przed tygodniem) żaden z kandydatów nie uzyskał ponad 50 procent głosów. Bierze w niej udział dwóch kandydatów z największym poparciem oraz wszyscy inni, którzy uzyskali w pierwszej turze ponad 12,5 głosów.
Wybory parlamentarne to sprawdzian dla Emmanuela Macrona, który został wybrany prezydentem miesiąc temu. Jego partia En Marche, która powstała w ubiegłym roku, liczy na większość w Zgromadzeniu Narodowym, czyli co najmniej 289 mandatów. To pozwoli Macronowi na swobodne rządy i przeprowadzanie zapowiadanych reform. Wszystkie sondaże przewidują zwycięstwo partii prezydenta Francji.
Prezydencka lista wyborcza En Marche jest zróżnicowana. Podczas selekcji jego sztab postawił pięć warunków: obecność osób spoza świata polityki, parytety płciowe, brak kryminalnej przeszłości, różnorodne poglądy polityczne (kandydaci mogą więc należeć do innych partii, ale nie mogą starać się o mandat z ich list) i zgoda na program partii. Połowę kandydatów stanowią kobiety, a także ludzie spoza polityki, wśród których są: studenci, emeryci, bezrobotni.
Komentatorzy we Francji przewidują, że ugrupowanie Macrona zdetronizuje pozostałe partie, tak samo jak prezydent zrobił to miesiąc temu ze swoimi znacznie bardziej doświadczonymi politycznie rywalami: Marine Le Pen ze Zgromadzenia Narodowego, Francois Fillonem z partii Republikanie, Jean-Luc Mélenchonem z Partii Lewicy i Benoit Hamonem z Partii Socjalistycznej, z której pochodził poprzedni prezydent Francois Hollande.
Ugrupowania te również walczą o większość w Zgromadzeniu Narodowym. Najnowsze sondaże wskazują na to, że Front Narodowy i Republikanie zajmą drugie i trzecie miejsce. Na około 10 procent miejsc mogą liczyć socjaliści, którzy uzyskali również bardzo słaby wynik w wyborach prezydenckich.
Przypomnijmy, że w pierwszej rundzie (przed tygodniem) zwyciężyła partia prezydenta Macrona, która szła do wyborów w koalicji z centrowym ugrupowaniem MoDem i wspólnie uzyskali 32,3 procent głosów. Na drugim miejscu byli centro-prawicowi Republikanie – 21,5 procent. Na trzecim Front Narodowy Marine Le Pen – 13,2 procent głosów.
AIP