Papież zakończył dwudniową pielgrzymkę do Egiptu. Samolot z Franciszkiem na pokładzie wystartował z lotniska w Kairze. Za około 3,5 godziny maszyna spodziewana jest w Rzymie.
Wezwanie do odrzucenia radykalizmu i przemocy popełnianej w imię Boga było głównym przesłaniem tej pielgrzymki. Papież powtórzył je dwukrotnie, w pierwszym dniu w czasie spotkania z muzułmańskimi intelektualistami oraz w drugim dniu w czasie mszy dla 25 tysięcy katolików mieszkających w Egipcie. Wszystko to w czasie, gdy powróciły obawy o bezpieczeństwo chrześcijan w Egipcie.
Katolikom papież Franciszek mówił też, aby nie byli hipokrytami. “Nie ma sensu się modlić, jeśli nie idzie za tym miłość do naszych braci i sióstr. Cała nasza religijność nie znaczy nic, jeśli nie jest zbudowana na głębokiej wierze i czynieniu dobra. Dla Boga, lepiej być niewierzącym niż fałszywie wierzącym hipokrytą” – podkreślał.
W czasie spotkania z władzami Egiptu papież apelował o poszanowanie wolności obywatelskich oraz o prawa dla wszystkich mniejszości. Franciszek złożył kwiaty w miejscu ubiegłorocznego zamachu na koptów w Kairze i wraz z koptyjskim papieżem Tawadrosem II modlił się za ofiary najnowszych zamachów. Podkreślał, że cierpienie koptów jest także cierpieniem katolików.
Jak relacjonuje z Kairu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, Franciszek spędził w Egipcie 27 godzin. Była to pierwsza papieska podróż do tego kraju od czasu pielgrzymki Jana Pawła II sprzed 17 lat. Wizycie towarzyszyły nadzwyczajne środki ostrożności. Wszystko w związku z niedawnymi zamachami na koptów, przeprowadzonymi przez ekstremistów z lokalnej filii tzw. Państwa Islamskiego.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Wojciech Cegielski, Kair