Ponad 120 osób zginęło po eksplozji cysterny przewożącej paliwo niedaleko pakistańskiego miasta Bahawalpur, podają lokalne media.
Kiedy pojazd przewrócił się i zaczęło z niego wyciekać paliwo tłum rzucił się z naczyniami, by gromadzić benzynę. Wtedy doszło do zapłonu i masakry. Z niepotwierdzonych informacji wynika, iż pojazd z paliwem jechał z wielką prędkością, prawdopodobnie kierowca stracił nad nim panowanie i doszło do wypadku. Nieświadomi niebezpieczeństwa ludzie oblegli cysternę paląc papierosy, wystarczyła iskra, by na miejscu wypadku powstała potężna pochodnia.
Na miejsce tragedii skierowano nawet helikoptery, które najbardziej poszkodowanych zabierały do szpitali, informował rzecznik wojska, generał Asif Ghafoor. Władze obawiają się, że liczba ofiar może ulec zwiększeniu. Pożar, jaki powstał po zapaleniu się cysterny zniszczył kilkanaście samochodów i motocykli.
Identyfikacja wielu ofiar będzie bardzo trudna, tak popalone są ciała, konieczne będzie wykorzystanie do tego badań DNA. W cysternie, jak podają miejscowe władze było około 25 ton paliwa i pojazd jechał z Karaczi do Lahore. Auto wypadło z drogi w rejonie Kachi Pul, kilka kilometrów od miasta Ahmedpur Sharqia.
Widząc wypadek miejscowi pobiegli tam z naczyniami, by zdobyć paliwo. Telefonicznie zwoływali swoich znajomych z innych miejscowości. Na nic zdały się wysiłki policji, która po przybyciu na miejsce wypadku starała się powstrzymać tłum. Jak potem opisywali stróże prawa potężne płomienie buchnęły, ludzie palili się żywcem, było to piekło, opisywano.
Poszkodowanych rozwożono do kilku szpitali, w tym do oddalonego o 50 km od miejsca wypadku miasta Bahawalpur. Pakistańskie drogi są niebezpieczne, ich jakość pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak stan techniczny poruszających się po nich pojazdów. Do tego dochodzi brawura oraz bezmyślność kierowców.
Kazimierz Sikorski AIP/fot.twitter